Aby temu zjawisku przeciwdziałać sejm w 2011 roku uchwalił ustawę o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy za rażące naruszenie prawa, która obejmuje również działania bez podstawy prawnej. Premier, wicepremier, minister, dyrektor izby administracji skarbowej, naczelnik urzędu skarbowego, komornik skarbowy to urzędnicy – funkcjonariusze publiczni.
Problem w tym, że ten akt prawny jest całkowicie martwy!
Zamysł ustawodawcy był poprawny. Każdy urzędnik ma prawo do błędu, ale tylko gdy działa w granicach i na podstawie prawa. Za działanie bez podstawy prawnej grozi wysoka kara- aż do 12-krotności jego miesięcznego uposażenia. Wiadomo, że nic nie boli tak jak strata własnych pieniędzy. Nie zawsze naprawi ona całą szkodę wyrządzoną przez bezprawie, ale skutecznie zachęci urzędnika do solidnej pracy.
Czytaj także: Martwy przepis zapewnia urzędnikom bezkarność za błędne decyzje
Ustawa nie jest stosowana z 2 zasadniczych powodów. Pierwszy to wyjątkowa słaba jakość uchwalonej ustawy, na którą przez 9 lat jej funkcjonowania nikt nie zwrócił uwagi na tyle, aby dokonać niezbędnych zmian. Absurdem jest przecież, że szybciej przedawnia się prawo do ukarania urzędnika niż możliwe jest w ogóle wszczęcie postępowania, aby go ukarać. Drugi to specyficzne podejście sądu administracyjnego, który jakże dziwnym zbiegiem okoliczności od czasu jej wprowadzenia zdecydowanie rzadziej niż wcześniej stwierdzał nieważność decyzji zarówno z powodu rażącego naruszenia prawa jak i z powodu wydania decyzji bez podstawy prawnej. A skoro jest to niezbędna przesłanka do poniesienia odpowiedzialności to nie może dziwić, że jest przepisem martwym.