Za zbrodnię sądową sędzia może odpowiadać karnie – przesądziła we wtorkowej uchwale Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego w pełnym składzie. Do uznania, że doszło do zbrodni przeciwko ludzkości, wystarczy jeden przypadek orzekania, a sędzia może bronić się przed odpowiedzialnością karną, ujawniając elementy narady – to w największym skrócie postanowienia uchwały, która zapadła w Sądzie Najwyższym po ponad trzech godzinach narady. Uchwała ma moc zasady prawnej.
Sprawa ma swój początek 13 grudnia 2022 r. Wówczas trzyosobowy skład Sądu Najwyższego zadał trzy pytania. Pierwsze: czy do uznania czynu za zbrodnię komunistyczną wystarczy, że sędzia choćby raz orzekał w trybie doraźnym, czy też musiał to robić więcej razy? Drugie: czy sędzia, broniąc się, może sam zwolnić się z tajemnicy narady? I trzecie: czy zasada, że sędzia nie odpowiada za błędy w orzekaniu, zwalnia go tylko z odpowiedzialności dyscyplinarnej czy także karnej?
Izba Dyscyplinarna SN w czerwcu 2022 r. na wniosek prokuratora IPN – Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi zezwoliła na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Izby Wojskowej SN Edwarda M. (dziś w stanie spoczynku) za czyn wyczerpujący znamiona zbrodni komunistycznej i zbrodni przeciwko ludzkości.
Co sędziemu zarzuca IPN
IPN zarzuca sędziemu m.in., że w styczniu 1982 r. jako sędzia sądu wojskowego-funkcjonariusz państwa komunistycznego brał udział w wydaniu wyroku skazującego cztery osoby (jedną na 1,5 roku, a trzy na rok pozbawienia wolności). W 1992 r. SN po rozpoznaniu rewizji nadzwyczajnej prokuratora generalnego uniewinnił wszystkich oskarżonych.
Oskarżeni, a dziś pokrzywdzeni, zostali skazani za to, że jako członkowie związku zawodowego NSZZ Solidarność w swoim zakładzie pracy zawiązali z innymi osobami komitet strajkowy i prowadzili sondaż wśród części załogi co do podjęcia akcji strajkowej, od czego jednak dobrowolnie odstąpili i zaapelowali o przystąpienie do pracy.