rp.pl: O czym jest „California”, czyli najnowsza sztuka grupy teatralnej Trans-Atlantyk?
Paul Bargetto: To próba spojrzenia na moment narodzin rewolucji technologicznej w miejscu, które później nazwano Doliną Krzemową, oczami polskich emigrantów i Amerykanów o polskich korzeniach, takich jak poeta Czesław Miłosz, Steve Wozniak, czyli współzałożyciel Apple Computer, Ted Kaczynski, czyli niesławny terrorysta Unabomber, poeta Jan Lechoń czy hollywoodzka celebrytka Angelyne, ale także istotnych postaci polityki i filozofii, m.in. Ayn Rand (twórczyni filozofii obiektywizmu – przyp. red.), byłego gubernatora Kalifornii Ronalda Reagana, a nawet komiksową superbohaterkę Wonder Woman. Historia przefiltrowana jest moimi osobistymi wrażeniami, bo dorastałem na wzgórzach Doliny Krzemowej i byłem świadkiem rewolucji technologicznej. Oczywiście spędziłem też sporo czasu na kwerendzie.
I czego się pan dowiedział?
Między innymi tego, że trzy najważniejsze polskie postaci w sztuce, czyli Miłosz, Kaczynski i Wozniak, przebywały na kampusie University of California w Berkeley w tym samym czasie, czyli na przełomie lat 60. i 70. Wozniak, jeden z najważniejszych twórców komputera osobistego, studiował tam w okresie, gdy matematykę wykładał antytechnologiczny terrorysta Theodore Kaczynski. Z kolei w 1968 roku Miłosz opublikował fascynujący zbiór esejów „Widzenia nad Zatoką San Francisco”, który pozostaje jedną z najbardziej przenikliwych książek o Kalifornii i Ameryce, jaką dane mi było przeczytać.
Co chciałby pan, by widownia wyniosła z tej sztuki?