Zachętą do udziału w projekcie ma być 17 wernisaży i towarzyszące im wydarzenia. W przeciwieństwie do Nocy Muzeów trasa poprowadzi nie przez największe instytucje, lecz stosunkowo niewielkie prywatne placówki.
– Chcemy pokazać, jak dużo się w nich dzieje, tym bardziej że na co dzień są rozproszone i nie zawsze przebijają się z promocją. A przecież to właśnie w takich miejscach spotkać można artystów, którzy w dużych instytucjach goszczą od święta. Tu jest szansa podejrzeć ich przy pracy – mówi Łukasz Gorczyca z galerii Raster, która podczas wydarzenia otworzy podwoje swojej nowej siedziby przy Wspólnej 63.
Wszystkie współtworzące wydarzenie instytucje znajdują się w Śródmieściu (wernisaże w piątek w godz. 17 – 22, w sobotę w godz. 11 – 17) lub na Pradze (wernisaże w sobotę w godz. 17 – 22 oraz impreza w Soho Factory, ul. Mińska 25, godz. 22).
Musi być dobra data
Choć to właśnie w tej drugiej dzielnicy z lepszym bądź gorszym skutkiem podejmowano już wspólne inicjatywy, pomysł stworzenia weekendowego szlaku zaczerpnięty został z zagranicy. Nie tylko w Londynie czy Berlinie, słynących z licznych instytucji kultury, od dawna podkreśla się, że to właśnie aktywność prywatnych galerii świadczy o faktycznej kondycji lokalnej sceny artystycznej.
– Glasgow czy Wiedeń wybierają sobie jeden weekend w roku na wspólne wernisaże. To nie tylko zachęta do poznania za jednym podejściem ich oferty, lecz także dobry pretekst dla turystów, by tam przyjechać – mówi Gorczyca. – Warszawa wciąż nie jest miejscem stałych wizyt ludzi interesujących się sztuką. Spróbujemy to zmienić, tworząc nowy obyczaj w życiu kulturalnym stolicy, tzw. dobrą datę.