Można w niej znów oglądać ponad 60 wspaniałych malowideł z VIII–XIV wieku, unikatowych zabytków sztuki nubijskiej z okresu chrześcijańskiego odkrytych i uratowanych przez ekipę polskich archeologów pod kierunkiem prof. Kazimierza Michałowskiego. Polacy uczestniczyli wówczas w wielkiej międzynarodowej akcji pod patronatem UNESCO ratowania pozostałości kultur Doliny Nilu, którym groziło zalanie wodami sztucznego Jeziora Nasera.
Bezcenne dzieła pochodzą z kościoła katedralnego biskupów Faras, miasta w średniowiecznym królestwie Nobadii w Dolinie Nilu, na terenie dzisiejszego Sudanu. Muzea w Warszawie i w Chartumie to jedyne miejsca na świecie, gdzie można zobaczyć niezwykłe malowidła z Faras.
Projekt przebudowy galerii sfinansował prywatny darczyńca. Jego nazwisko ujawniono na czwartkowej konferencji prasowej. Jest nim Wojciech Pawłowski - przedsiębiorca, wiceprezes Zarządu Polskiej Rady Biznesu, społecznik i filantrop. Minister kultury Małgorzata Omilanowska podkreśliła, że to wyjątkowy gest prywatnego mecenasa, którego rangę porównała do ufundowania przed ponad 20 laty krakowskiego Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha" przez Andrzeja Wajdę (reżyser przeznaczył na ten cel otrzymaną japońską nagrodę filmową Kioto)
Nowa Galeria Faras została zaprojektowana tak, by oddawała sposób rozmieszczenia dzieł w oryginalnym wnętrzu katedry. – Był to dla nas jasny cel, bo kolekcja pochodzi z jednego miejsca, a przy tym posiadamy doskonałą dokumentację wykopalisk, postanowiliśmy więc wykorzystać w pełni ten potencjał - mówi Alfred Twardecki, kurator Zbiorów Sztuki Starożytnej i Wschodniochrześcijańskiej Muzeum Narodowego.