Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Powinności judykatywy

Konserwatywne podejście sądów do konstytucji może pozbawić ją autoochrony. Przesadna aktywność sędziów prowadzi zaś do utraty zaufania.

Publikacja: 27.03.2024 04:31

Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Powinności judykatywy

Foto: Adobe Stock

Relacje między władzą sądowniczą a władzą wykonawczą i ustawodawczą stanowią przedmiot znaczących decyzji sądów oraz prowadzonych na ich tle sporów w różnych systemach prawnych. Dostrzegalne są dwa przeciwstawne podejścia do rozstrzygania dylematów związanych z zakresem konstytucyjnych kompetencji władzy sądowniczej. 4 marca 2024 r. Sąd Najwyższy USA w sprawie Trump v. Anderson, podkreślając zasadę jurysdykcyjnej powściągliwości, uchylił wyrok Sądu Najwyższego Stanu Colorado, eliminujący możliwość udziału w prawyborach Donalda Trumpa z uwagi na zakaz określony w sekcji 3 XIV poprawki do Konstytucji USA. Przyjął, że żaden stan nie może rozstrzygać kwestii wyborów federalnych, a żaden organ stanowy oceniać spełnienia przez Donalda Trumpa przesłanek negatywnych pełnienia urzędu, tj. zakazu określonego w sekcji 3 XIX poprawki do Konstytucji USA.

Krytyka SN

Orzeczenie spotkało się z krytyką nie tylko prawników, opartą na twierdzeniu, iż Sąd Najwyższy USA nie wypełnił ciążących na nim konstytucyjnych powinności i w istocie zmarginalizował znaczenie regulacji zawartej w sekcji 3 XIV poprawki. Zanegował w istocie jej samowykonalny charakter, powodując, że brak uchwalonych przez Kongres przepisów wykonawczych pozbawia określony w niej zakaz jakiegokolwiek praktycznego znaczenia. Z perspektywy samego SN wskazywano, że kwestia poddana rozstrzygnięciu należy do zagadnień politycznych, które co do zasady w oparciu o koncepcje tzw. political doctrin pozostają poza kognicją sądów.

Czytaj więcej

Jarosław Gwizdak: Jakimi sędziami nie mamy być?

Podkreślano nadto, że orzeczenie merytoryczne oznaczałoby bezpośrednie zaangażowanie SN w demokratyczny proces wyborczy, generując trudne do oszacowania ryzyko drastycznego obniżenia autorytetu SN i zaufania do sądownictwa. Uznano, że w czasach nadzwyczajnych społecznych i politycznych napięć rolą SN jest tonowanie nastrojów, nie zaś ich eskalacja. Powstrzymanie się od rozstrzygnięcia nad wyraz kontrowersyjnej kwestii politycznej uzasadnione zostało potrzebą zachowania dystansu władzy sądowniczej do bieżących sporów politycznych, niewpływania poprzez orzeczenia na demokratyczny proces wyborów. Zachowania stanowiące konstytutywną cechę amerykańskiego sądownictwa od sławnego orzeczenia Marbury v. Madison z 1803 r. zasady judicial restrain. Przyszłość pokaże, czy w ten sposób Sąd Najwyższy USA uratował przed katastrofą autorytet i społeczne zaufanie, czy też nie spełnił swojej powinności w postaci ochrony Konstytucji USA oraz systemu demokratycznego.

Autorytet i zaufanie

Podobne pytanie można postawić w kontekście krytykowanego za zachowawczość rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego Wielkiej Brytanii w sprawie Miller II z 24 września 2019 r., powstrzymującego się od sądowej oceny brexitu i wyraźnie akcentującego znaczenie zasady prymatu parlamentu (Parliamentary sovereignty) w perspektywie ochrony przed działaniami podważającymi jego konstytucyjną rolę. Zarazem jednak Sąd Najwyższy wskazał, że skierowana do królowej sugestia rządu o możliwości zawieszeniu parlamentu była bezprawna i nieważna, gdyż podważała konstytucyjne funkcje parlamentu, oraz że zasada suwerenności parlamentu i zasada kontroli sądowej nie występują w opozycji do siebie, lecz wspólnie służą równowadze konstytucyjnej i stabilności politycznej.

W mniej więcej tym samym czasie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Europejski Trybunał Praw Człowieka oraz polski Sąd Najwyższy wydały kilka rozstrzygnięć, w których dla ochrony konstytucyjnych, konwencyjnych lub prawnounijnych wartości mniej lub bardziej wyraźnie wybija się formuła sędziowskiego aktywizmu. TSUE ostrożniej, a ETPC bardziej zdecydowanie przesądził o wpływie naruszenia reguł w procesie kształtowania wymiaru sprawiedliwości państwa członkowskiego na ocenę spełniania przez sądy tego państwa przesłanek oceny sądu w rozumieniu konwencyjnym i prawnounijnym.

Z tej perspektywy zakwestionowano kształtowanie składów sądów i TK z naruszeniem reguł, w ramach wadliwej struktury (izby) lub z udziałem tzw. dublerów, a także w ramach delegacji sędziowskich. W orzecznictwie SN i NSA pojawiły się orzeczenia dotyczące wadliwości procedury przed tzw. neo-KRS poprzedzającej prezydenckie nominacje sędziowskie i wpływu tej wadliwości na toczące się postępowania, w tym uchwała osadzająca konsekwencje tej wadliwości w płaszczyźnie nieważności postępowania lub bezwzględnej przesłanki odwoławczej, a także orzeczenia zdecydowanie dalej idące. Wśród tych ostatnich należy wymienić postanowienie SN uznające orzeczenia TK wydane z udziałem tzw. dublerów za nieistniejące, czy też stwierdzające, że orzeczenia wydane przez składy Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN stanowią sententia non existens.

Z przeciwnej strony pozaprawny radykalizm cechuje zwłaszcza postanowienie IKNSP kwestionujące postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu z mocy prawa mandatów poselskich dwóch ułaskawionych dopiero w 2024 r. posłów i werdykty TK uzurpujące prawo do rozstrzygania spraw jednostkowych.

Nie jest celem tego felietonu ocena prawna poszczególnych rozstrzygnięć, lecz wskazanie, że wiele z nich odnosi się bezpośrednio do areny politycznych sporów – związanych z zakresem kompetencji prezydenta do powoływania sędziów w perspektywie prawnie uregulowanej procedury je poprzedzającej, znaczeniem prawnych reguł kształtowania składów sędziowskich i trybunalskich, z istotą niezależności wymiaru sprawiedliwości, stosowaniem prawa łaski, prawa wyborczego, kompetencjami marszałka Sejmu.

Dwie postawy

Nie oceniając tak ukierunkowanego aktywizmu sędziowskiego, nie sposób nie dostrzegać, że orzeczenia odnoszące się do kwestii silnie zabarwionych politycznie mają swoje społeczne konsekwencje, gdyż wikłają sądy w tego rodzaju spory. Podobnie jak Sądowi Najwyższemu Stanów Zjednoczonych, tak i w sądom europejskim dopiero przyszłość przyniesie odpowiedź na pytanie, który kierunek okaże się właściwy. Niewykluczone też, że obydwie postawy: aktywistyczna i konserwatywna, okażą się zbyt skrajne. Że ultrakonserwatywne podejście sądów do reguł konstytucyjnych deprecjonuje ich znaczenie i pozbawić może konstytucję zdolności do autoochrony przez destrukcyjnym działaniami, zaś nadmierny aktywizm sędziowski może prowadzić do utraty przez sądy społecznego zaufania i podważenia przez polityków podwalin systemu.

Obie postawy generują inne zagrożenia. Umiejętność ich dostrzeżenia, oceny i uwzględnienia to ważna powinność judykatywy, uzasadniająca zarazem znaczenie potrzeby kształtowania sądów i trybunałów z pełnym poszanowaniem reguł kompetencyjnych. Bo tylko najwyższej klasy sędziowie dostrzegą subtelną ścieżkę pomiędzy postawami skrajnymi i będą zdolni przeprowadzić sądy po meandrach reguł prawnych, uwzględniając z jednej strony zdolność systemu do autoochrony, z drugiej zaś wagę reguły powściągliwości władzy sądowniczej.

Relacje między władzą sądowniczą a władzą wykonawczą i ustawodawczą stanowią przedmiot znaczących decyzji sądów oraz prowadzonych na ich tle sporów w różnych systemach prawnych. Dostrzegalne są dwa przeciwstawne podejścia do rozstrzygania dylematów związanych z zakresem konstytucyjnych kompetencji władzy sądowniczej. 4 marca 2024 r. Sąd Najwyższy USA w sprawie Trump v. Anderson, podkreślając zasadę jurysdykcyjnej powściągliwości, uchylił wyrok Sądu Najwyższego Stanu Colorado, eliminujący możliwość udziału w prawyborach Donalda Trumpa z uwagi na zakaz określony w sekcji 3 XIV poprawki do Konstytucji USA. Przyjął, że żaden stan nie może rozstrzygać kwestii wyborów federalnych, a żaden organ stanowy oceniać spełnienia przez Donalda Trumpa przesłanek negatywnych pełnienia urzędu, tj. zakazu określonego w sekcji 3 XIX poprawki do Konstytucji USA.

Pozostało 87% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?