Aktualizacja: 23.04.2025 10:05 Publikacja: 28.03.2023 11:12
Foto: Adobe Stock
W październiku 1939 r., kiedy na ulicach leżały jeszcze nieuprzątnięte ruiny zbombardowanej Warszawy, władze niemieckie przystąpiły do niszczenia i wywożenia całego dobytku kulturalnego, a właściwie tego, co z niego zostało. Wywożono nie tylko cenniejsze przedmioty z muzeów, ale i byle jakie mikroskopy z pracowni Politechniki i małe księgozbiory z seminariów Uniwersytetu. Profesora Petersena, który był profesorem prehistorii na Uniwersytecie w Rostocku, zapytał Polak zmuszony wydawać te przedmioty, dlaczego te wszystkie rzeczy zabiera, kiedy Rzesza posiada niezliczoną ilość takich samych i lepszych. „Posiada – odpowiedział tamten – ale po co mają tu zostawać, kiedy przecież w Warszawie szkół wyższych już nigdy nie będzie”. Gdy zaś ów niemiecki profesor wyraził zdziwienie, że Polak niechętnie wydaje mu zbiory, ten mu odpowiedział: „Niech pan postawi się w naszej sytuacji i pomyśli, że to Niemcy przegrały wojnę i zwycięzcy zabierają im ich warsztaty pracy naukowej”. „To niemożliwe – odparł Niemiec – to się stać nie może”. W tych jego słowach znalazła wyraz podstawa postępowania niemieckiego: przekonanie o swej sile i wynikającej z niej bezkarności – pisał w 1945 r. jeden z najwybitniejszych polskich filozofów Władysław Tatarkiewicz.
Nie trzeba być ani prawnikiem, ani bacznym obserwatorem polskiej sceny politycznej, by dojść do wniosku, że pols...
Sędziowie karni muszą być odważnymi ludźmi, niezależnie od kalibru spraw, jakimi się zajmują – mówi Piotr Hofmań...
Czasem łatwiej zbudować nowy dom niż poświęcać czas i środki na remont ruiny, czyli absurdy ustawy o komornikach...
Mam marzenie, aby tryb wyborczy funkcjonował w Polsce 365 dni w roku. Okazuje się bowiem, że sądy mogą procedowa...
O ile pomysł szkoleń z technik deeskalacyjnych jest bardzo dobry, o tyle nauka samoobrony w zakresie i w wymiarz...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas