W czasach słusznie minionych jednym z mierników społecznych nastrojów były reakcje na kabaretowe przedstawienia. Twórczość kabaretowa kwitła. Autorzy tekstów oraz uczestnicy prześmiewczych happeningów prześcigali się w umiejętności wykorzystywania półsłówek, niedomówień, zaskakujących skojarzeń by w satyrycznym zwierciadle przedstawić otaczającą rzeczywistość. Działalność kabaretowa nie wymagała szczególnych zabiegów, realia tamtego świata były tak osobliwe, że ich zgrabne przedstawienie w kabaretowej formie gwarantowało sukces. Jakkolwiek zwykle subtelne, i tak co rusz kabaretowe przedstawienie schodziło do podziemia. Władza wsparta instytucjonalnie przez Główny Urząd Kontroli Publikacji Prasy i Widowisk dbała, by publiczność nie była nękana nadmiernie jednoznaczną treścią. Działalność opiekunów banalności przekazu wspierana była przez rozmaite osoby zajmujące się organizacją przedstawień.