Na 24 dni notowań na nowatorskiej platformie Sellfood do handlu zbożem tylko trzy dni zakończyły się w ogóle sprzedażą. Ostatniej transakcji dokonano... w czerwcu.
Pilotaż kończy się w sierpniu, jeszcze we wrześniu opłaty za handel na platformie będą niskie, stawki na jesień dopiero powstają. Jednak rynek jest zawiedziony. Startowi platformy nie sprzyjał początek pandemii i rekordowy eksport zboża, który w pierwszym półroczu przyniósł 2,4 mld euro, o 37 proc. więcej niż w 2019 r.
Analitycy daremnie spodziewali się skoku zainteresowania sprzedażą po żniwach, czyli obecnie. Rolnicy czekają z większą sprzedażą pszenicy na grudzień i styczeń, gdy ceny są dużo korzystniejsze. Mogą też nie rozumieć zalet sprzedaży na nowej platformie zamiast pośrednikom. – Dzięki handlowi na platformie producenci otrzymują gwarancję zapłaty za towar w wyznaczonym terminie, a nabywcy wystandaryzowany produkt spełniający wymogi jakościowe – mówi Krzysztof Sobiech, wicedyrektor departamentu obrotu towarami giełdowymi w Noble Securities.
Z rynku płyną sygnały, że przydałyby się kontrakty terminowe. – Giełda, aby rozruszać rynek, powinna dodatkowo wprowadzić instrumenty terminowe pozwalające zakontraktować dostawy towaru w przyszłości, by dostawę towaru i rozliczenie pieniężne zrealizować w okresie miesiąca, kwartału, roku czy dwóch lat – mówi Grzegorz Gancarczyk, dyrektor wydziału Usług Brokerskich, DM BOŚ. To pozwala na realizowanie transakcji w optymalnym okresie cen i obrotów.
– Kluczowym aspektem będzie stworzenie efektywnego rynku instrumentów pochodnych na płody rolne, co umożliwi ich sprzedaż za pośrednictwem kontraktów terminowych, jeszcze przed obsianiem pola – przekonuje Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.