Swój protest rolnicy rozpoczęli w środę o godzinie 11 pod Kancelarią Premiera w Warszawie. Wielki rolniczy ciągnik przyholował pod gmach Kancelarii czołg ze słomy z tabliczką „Agroabrams”. Policja zamknęła odcinek Traktu Królewskiego od ulicy Gagarina do Ronda de Gaulle'a. Zablokowała też wjazd do stolicy rolniczych traktorów.
Na rolniczych transparentach przed Kancelarią Premiera widać było hasła: „Nie dla Zielonego Ładu”, „Stop towarom z Ukrainy”, „Nie dla liberalizacji handlu z Ukrainą”. Rolnicy tłumaczyli, że obowiązki, które nakłada na nich Zielony Ład (unijna odpowiedź na zmiany klimatyczne) oznacza potężny wzrost kosztów, który stawia pod dużym znakiem zapytania opłacalność ich produkcji. Mówili, że nie są usatysfakcjonowani niedawnymi rozmowami z rządem i premierem Donaldem Tuskiem. Do protestujących dołączyli górnicy, hutnicy, leśnicy i myśliwi. Słychać było głosy przeciwne ograniczeniu i zakazowi hodowli zwierząt futerkowych. Leśnicy protestowali przeciwko wstrzymaniu wycinki drzew. - Łączy nas jeden wspólny postulat. Precz z Zielonym Ładem, precz z Zielonym Wałem, precz z Zielonym Jadem, który niszczy naszą gospodarkę – mówił do protestujących Piotr Duda, szef „Solidarności”. Zapłonęły opony.