Kiedy piszę ten tekst, wybija 8 marca 2023 roku – Dzień Kobiet, ale także 55. rocznica rozpoczęcia Marca ’68, protestu bohaterskich studentów i studentek Uniwersytetu Warszawskiego, którzy nie bali się wystąpić w obronie swobód obywatelskich przeciwko krwawemu, uciskającemu systemowi antydemokratycznemu. Jako studenci, ale także jako społeczeństwo obywatelskie, na zawsze zapamiętamy heroizm naszych poprzedniczek i poprzedników.
Nie o protestach marcowych jest jednak ten tekst, choć to do nich nawiązał red. Michał Szułdrzyński w tekście opublikowanym na łamach Rzeczpospolitej 7 marca, w którym wystąpił przeciwko dyscyplinarnemu wyrzuceniu Oskara Szafarowicza z UW. Jako osoba, która podpisała petycję autorstwa Darii Brzezickiej o takie wydalenie, ale przede wszystkim jako student WPiA UW, będący na jednym roku z Oskarem Szafarowiczem, nie potrafię pozostać bez odpowiedzi na tekst red. Szułdrzyńskiego.
Czytaj więcej
Wiele wpisów działacza młodzieżówki PiS uważam za odrażające. Ale zwolnienie go ze studiów nosiło...
Należy przede wszystkim zauważyć, że pomysł o dyscyplinarnym wyrzuceniu Szafarowicza to nie autorski pomysł – jak stwierdza red. Szułdrzyński – „studentów prawa Uniwersytetu Warszawskiego, należących do młodzieżówki Unii Europejskich Demokratów, czyli współpracującej z PSL partyjki politycznej”. Mimo iż autorką petycji, o której mowa, jest Daria Brzezicka, studentka WPiA UW oraz w istocie rzeczniczka UED (której jestem niezmiernie wdzięczny za jej aktywne działanie), poparcie dla takiego wyrzucenia od początku wyraża o wiele większe środowisko studenckie niż tylko jedna grupa związana z jednym stronnictwem politycznym. W postulacie takiego wydalenia chodzi bowiem o godność studenta, która w ocenie wielu z nas została naruszona przez Oskara Szafarowicza poprzez jego działania. Regulamin Studiów na UW, Kodeks Etyki Studenta nie mają zabarwienia politycznego, a to o naruszeniu tych aktów tutaj mówimy.
Uniwersytet w swoim funkcjonowaniu musi opierać się na uniwersalnych wartościach – przede wszystkim różnorodności, wolności słowa (przejawiającej się w wolności akademickiej), poszanowaniu dla praworządności, ochronie godności osoby ludzkiej i respektowaniu praw człowieka. Złość, którą odczuwa środowisko akademickie po haniebnych wpisach Szafarowicza w mediach społecznościowych, nie godzi w żadną z wartości budujących demokrację i akademickość. Godzi w nią przyczynienie się do nakręcenia nagonki na dziecko, które było ofiarą przemocy seksualnej i na mamę tego dziecka, do której przyczynił się Szafarowicz.