Oskarżony Konrad K. po wyjściu z aresztu przekonuje w wywiadach, że jest „kozłem ofiarnym”, spółka była w świetnej kondycji finansowej, pieniądze ukradziono już po jego zatrzymaniu, a on ma pomysł, jak je odzyskać. Według prokuratury taka medialna aktywność K. utrudnia postępowanie sądowe. Dlatego śledczy chcą, żeby sąd ją ukrócił i nałożył na K. zakazy – wypowiedzi medialnych i „doradztwa finansowego” dla poszkodowanych w aferze – bo daje im obietnice bez pokrycia. Z kolei oskarżyciel posiłkowy – Capitea (dawny GetBack) – idzie dalej, i złożył wniosek o ponowny areszt dla K. Sąd zajmie się wnioskami w piątek (1 lipca).
Proces Konrada K. i piętnastu innych oskarżonych m.in. o oszustwa związane z dystrybucją obligacji GetBacku – przez co 9 tys. klientów straciło 3 mld zł – trwa od lutego przed sądem w Warszawie. Etap jest wstępny – dopiero drugi oskarżony zaczął składać wyjaśnienia. Konrad K. po tym jak w maju wyszedł z aresztu, zaczął mocno forsować w mediach (najpierw w wywiadzie w Radiu Zet) swoją wersję wydarzeń, odmienną od ustaleń prokuratury. Mogą ją więc poznać wszyscy.
Oskarżony prowadzi brudną linię obrony
prok. Przemysław Ścibisz
– O linii obrony oskarżonego mogą dowiedzieć się także świadkowie, którzy nie zostali jeszcze przesłuchani. W tym osoby ze stanowisk dyrektorskich pracujący w GetBacku zainteresowane rozstrzygnięciami w sprawie – mówi „Rzeczpospolitej” prok. Przemysław Ścibisz z Prokuratury Regionalnej w Warszawie. I uważa, że brylowanie K. w mediach szkodzi postępowaniu. – Oskarżony prowadzi brudną linię obrony. Daje sygnał: „kto jest mi przychylny, niech mówi tak jak ja”. Narzuca swoją narrację i, co więcej, wysuwa oszczerstwa pod adresem prokuratorów, jakoby zniszczyli spółkę, która była „kurą znoszącą złote jaja” – mówi prok. Ścibisz.
Na rozprawie 10 czerwca prokurator zgłosił wniosek, by sąd „zmodyfikował sposób wykonywania dozoru policji” wobec Konrada K. – zakazał mu upubliczniania wyjaśnień podejrzanych i świadków oraz zakazał „doradztwa finansowego w zakresie informowania pokrzywdzonych co do sposobu odzyskania pieniędzy zainwestowanych w obligacje GetBack”. Drugi zakaz wynika z obawy, że K. mógłby składać oszukanym szereg innych obietnic bez pokrycia, by uzyskać od nich „kolejne środki finansowe, które mogłyby posłużyć oskarżonemu do utrudniania postępowania, chociażby przez podjęcie ucieczki i osiedlenie się poza granicami kraju” – wskazywał w sądzie prok. Ścibisz.