Grupa Żywiec wdroży swój program odzyskiwania butelek zwrotnych, który wcześniej przetestowała na Śląsku – dowiedziała się „Rzeczpospolita". Plan jest prosty – producent piwa nawiązał współpracę z siecią ponad tysiąca sklepów, w których klienci będą mogli zwrócić butelki bez paragonu. W ten sposób wszyscy zarabiają – klienci zwrócą butelki bez przechowywania paragonów, choć za sztukę dostaną 0,35 zł zamiast 0,50 (tyle dostają, gdy zwracają butelki w tej samej placówce, gdzie je kupili, i gdy nie zgubili rachunku), ale jednak je zwrócą. – Skupiliśmy się na tym, żeby umożliwić oddawanie butelki zwrotnej tam, gdzie konsumenci się z nią spotykają, czyli w sklepach, w których kupują piwo. To realne i systemowe rozwiązanie – mówi Marcin Celejowski, dyrektor sprzedaży Grupy Żywiec. Dwie trzecie piwa sprzedaje się w Polsce w małych sklepach, więc te, dołączając do programu, zapewniają sobie wizyty klientów, a Żywiec – odzyskuje butelki. I to niemało, według deklaracji producenta piwa blisko połowa piwa sprzedawanego przez Żywca trafia do klientów w butelkach zwrotnych. Mimo że jedynie ok. 8 proc. butelek zwrotnych nie wraca do browaru, rocznie daje to nawet blisko 100 mln butelek. Spółka najpierw przetestowała pomysł na Śląsku. – Chcieliśmy sprawdzić, czy zaproponowane przez nas rozwiązanie rzeczywiście wpłynie na zwrotność butelek. Dziś wiemy, dzięki kampanii udało nam się zwiększyć liczbę zwróconych butelek o 20 proc., dlatego zdecydowaliśmy się rozszerzyć te działania na cały kraj – mówi Magdalena Brzezińska, kierownik działu spraw korporacyjnych.