Do syndyka zgłosiło się już 400 wierzycieli Manufaktury. Będzie więcej

Upadek Manufaktury Piwa, Wódki i Wina staje się faktem. Do syndyka zgłosiło się już 400 wierzycieli spółki, reszta ma na to czas do 10 stycznia. Janusz Palikot upadek swojego alkoholowego imperium obserwuje z aresztu.

Aktualizacja: 09.01.2025 05:45 Publikacja: 09.01.2025 04:49

Oskarżony, biznesmen Janusz Palikot (na ekranie) na sali rozpraw Sądu Rejonowego w Warszawie

Oskarżony, biznesmen Janusz Palikot (na ekranie) na sali rozpraw Sądu Rejonowego w Warszawie

Foto: PAP/Marcin Obara

– Na chwilę obecną zarejestrowano ok. 400 zgłoszeń – dowiedziała się „Rzeczpospolita” u syndyka, któremu Sąd Rejonowy w Krakowie przydzielił prowadzenie sprawy upadłości Manufaktury Piwa, Wódki i Wina. Wierzyciele mogą zgłaszać wierzytelności na platformie Krajowego Rejestru Zadłużonych do piątku 10 stycznia 2025 r.

Aktualnie waży się już jedynie los finansów osób, które zdecydowały się uwierzyć w obietnice Manufaktury Piwa, Wódki i Wina – bo spółka znika z obiegu gospodarczego.

Czytaj więcej

Upadła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Palikot w areszcie. Czy to początek końca?

Co dzieje się obecnie z Manufakturą Piwa, Wódki i Wina?

Osiem lat, trzy miesiące i pięć dni – tyle trwała biznesowa działalność spółki matki całego holdingu Janusza Palikota, czyli Manufaktury Piwa, Wódki i Wina. Została zarejestrowana 6 września 2016 r., a 11 grudnia 2024 r. krakowski sąd wydał postanowienie o upadłości spółki. Obecnie spółką zarządza wyznaczony syndyk z kancelarii KDR Doradztwo i Restrukturyzacje, którego zadaniem jest likwidacja majątku upadłej spółki oraz zaspokojenie wierzycieli zgodnie z prawem upadłościowym.

Do piątku 10 stycznia syndyk czeka na wierzycieli, którzy będą liczyli na odzyskanie ze skromnego majątku spółki pieniędzy pożyczonych lub zainwestowanych w nią w różny sposób. Do tej pory zgłosiło się 400 osób, jednak może być ich dużo więcej. Już przed rokiem pisaliśmy, że Manufaktura miała 237 mln zł długów u 1383 wierzycieli, a powiązana z nią spółka Tenczynek Dystrybucja – 80–90 mln zł długu i 3,7 tys. wierzycieli.

Spółki w holdingu Manufaktury były bowiem ściśle połączone ze sobą interesami, udzielały sobie wzajemnie zabezpieczeń, czego przykładem jest los inwestora, którego opisywaliśmy – pan Krzysztof umowę pożyczki na milion złotych podpisał ze spółką Tenczyński Gin, umowę poręczenia z Tenczyńską Okovitą, a umowę o ustanowienie zastawu rejestrowego ze spółką Tenczynek Bezalkoholowe. Wszystkie umowy sygnował Janusz Palikot, który ostatnie święta spędził w areszcie we Wrocławiu, bo nie udało mu się zebrać 2 mln zł na kaucję.

W ogłoszeniu zawieszonym na stronie Browaru Tenczynek syndyk zastrzegł, by wierzyciele rejestrowali się tylko za pomocą Krajowego Rejestru Zadłużonych z uwagi na „znaczną ilość wierzycieli uczestniczących w postępowaniu upadłościowym”. Dlatego wierzyciel, który chce brać udział w postępowaniu upadłościowym, musi założyć konto w KRZ. Jedynie pracownicy mogą być spokojni – zobowiązania wobec nich są umieszczane na liście wierzytelności z urzędu, jednak syndyk nie ma kompletu dokumentów pracowniczych – więc i tak prosi o przedstawienie dokumentów potwierdzających uzyskane kwoty wynagrodzeń.

Czytaj więcej

Znikający towar i mistyfikacje, tak Janusz Palikot traktuje inwestorów

Gdzie się podział majątek spółki należącej do Janusza Palikota?

Syndyk będzie miał teraz trudne zadanie rozeznania się w majątku Manufaktury, ponieważ wiele przedmiotów i nieruchomości mogło być już objętych hipoteką czy zabezpieczeniami pożyczek i innych zobowiązań. Syndyk poinformował np., że osoby uprawnione z tytułu umowy sprzedaży tzw. beczek Palikota, zawartych z Tenczyńską Okovitą, będą mogły złożyć wniosek o wyłączenie tych beczek z masy upadłości.

Kolejny problem to akcje i obligacje. Jak podawał przed rokiem portal Obligacje.pl, już w czerwcu 2023 r. MPWiW zabrakło 108 tys. zł na wypłatę odsetek od obligacji. Spółka miała w tym czasie zobowiązania z tytułu sześciu serii obligacji o łącznej wartości 21,9 mln zł, które miały wygasać od maja do września 2024 r. Zależnie od serii spółka deklarowała odsetki od 9,5 proc. do 11 proc. w skali roku, zaś większość z tych papierów plasował Prosper Capital DM, któremu KNF cofnęła później licencję na oferowanie.

Spółka sprzedawała też chętnie swoje akcje, a w 2022 r. zapowiadała nawet wejście na NewConnect. – Zapraszając potencjalnych inwestorów do zapisów na akcje, chcemy podzielić się naszymi sukcesami – powiedział Tomasz Czechowski, ówczesny wiceprezes MPWiW. Sukcesów jednak nie mogą się spodziewać akcjonariusze w trakcie upadłości spółki, ponieważ stoją praktycznie na końcu długiej kolejki uprawnionych do odzyskania pieniędzy z majątku firmy.

W grudniu komornik z Lublina przeprowadził licytację 360 tys. akcji Manufaktury należących do innych spółek Palikota – zostały zlicytowane w wyniku egzekucji roszczeń wierzyciela, któremu Janusz Palikot jest winien ponad 14,7 mln zł. Czekamy na odpowiedź o wyniku tej licytacji, który nie został upubliczniony.

Czytaj więcej

Palikot traci głównego inwestora. „Janusz o tym nie wie, dowie się z mediów"

Akcje MPWiW już nie przyniosą zysków

Jakie mają obecnie perspektywy odzyskania swoich należności posiadacze akcji i obligacji emitowanych przez MPWiW? – O ile akcjonariusze zapewne nie dostaną nic, to obligatariusze, jeśli są zabezpieczeni, mogą dostać 20–30 proc. wartości obligacji, a obligacje niezabezpieczone trafiają do ogólnego kotła funduszu masy upadłości, gdzie trafiają wszystkie przychody z aktywów, które nie były objęte zabezpieczeniem – mówi „Rzeczpospolitej” Przemysław Wierzbicki, adwokat, doradca restrukturyzacyjny, partner zarządzający KKLW.

Jak wyjaśnia, sytuacja obligatariuszy i akcjonariuszy jest różna, ponieważ akcjonariusze w sensie formalnym są właścicielami firmy. A jako współwłaściciele odzyskają jakiekolwiek pieniądze tylko wtedy, jeśli wszystkie pozostałe wierzytelności zostaną zaspokojone. Zdaniem mecenasa Wierzbickiego takie sytuacje się zdarzały, choć są wyjątkami, jak np. podczas upadku deweloperów w 2002 r., gdy w trakcie procesu upadłości wzrosła wartość ich nieruchomości, więc gdy syndyk je sprzedał, zostały jeszcze środki dla akcjonariuszy.

Czytaj więcej

„Rozegrany jak amator". Kuba Wojewódzki przeprasza za współpracę z Palikotem

– To jednak ekstremalnie rzadki przypadek, akcjonariusze zwykle nie mają co liczyć na jakiekolwiek pieniądze. Natomiast obligatariusze są wierzycielami, te obligacje, które są zabezpieczone, mają większą szansę na zaspokojenie, ale statystycznie dla obligacji niezabezpieczonych szansa na odzyskanie pieniędzy jest niewielka. W wypadku obligacji zabezpieczonych syndyk sprzedaje przedmioty zabezpieczenia, np. nieruchomość, i po potrąceniu 10 proc. na koszty postępowania przekazuje środki obligatariuszom – wyjaśnia Przemysław Wierzbicki.

Przemysł spożywczy
Producenci mięsa pod presją kosztów. Szansą rynki zagraniczne
Przemysł spożywczy
Foie gras i łosoś zdominowały francuskie święta
Przemysł spożywczy
Piwo z Polski i innych krajów Unii Europejskiej wlewa się do Rosji
Przemysł spożywczy
Polacy ruszyli po alkohol 0%. Styczeń będzie bez procentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Przemysł spożywczy
Mocno wzrosła cena minimalna alkoholi w Rosji. W sklepach jeszcze drożej