Rząd w Hanoi zareagował szybko, ale szkód nie udało się odrobić. W ponad 10 prowincjach i miastach, w Hanoi i Hoszyminie (d. Sajgonie) potwierdzono 483 dalsze przypadki. Nguyen Xuan Hai z firmy importowo-handlowej Klever Fruit powiedział portalowi Fruinet.com, że plany tradycyjnych obchodów święta Tet nie udały się.
- Pandemia zmieniła całkowicie sytuację na rynku. Hurtowy popyt na świeże owoce zmalał o 30 proc., a w niektórych przypadkach nawet o połowę. Generalnie, w ciągu 10 dni (1-11 luty) ceny importowanych świeżych owoców załamały się, zwłaszcza chilijskich czereśni. Najbardziej jednak ucierpiały czereśnie z Nowej Zelandii. To bardzo trudny rok dla tych owoców, nadmierne opady tuż przed zbiorami zmniejszyły ich ilość o 30-60 proc., a ceny tych, które nadawały się do eksportu wzrosły o 30-40 proc. powyżej rocznych cen eksportowych — wyjaśnił Nguyen. — Czereśnie z Nowej Zelandii uważa się za najlepsze jakościowo, owoce są duże, jędrne i soczyste. W Wietnamie są artykułem luksusowym, bardziej cenionym od australijskich czy chilijskich, więc zwykle kosztują dwukrotnie więcej — dodał.