Pierwsza prezes SN zapytała, czy powyższy przepis przeszkadza w dochodzeniu roszczeń o zwrot spłaconego przez jednego z małżonków długu zabezpieczonego hipotecznie po zniesieniu współwłasności po rozwodzie.
Siedmioosobowy skład SN, pod przewodnictwem Dariusza Zawistowskiego, prezesa Izby Cywilnej, odpowiedział, że art. 618 § 3 k.p.c. nie wyłącza dochodzenia zwrotu długu zabezpieczonego hipoteką, spłaconego przez jednego z małżonków po uprawomocnieniu postanowienia o podziale majątku wspólnego.
Kto spłaca, też żąda
W praktyce może być różnie. Najczęściej były małżonek, który nie otrzymał obciążonego domu lub mieszkania, nadal odpowiada osobiście za spłatę zaciągniętego przez małżonków kredytu. Ten, który otrzymał w wyniku sądowego podziału obciążony hipotecznie dom czy lokal, też odpowiada osobiście za spłatę kredytu, ale banki, egzekwując spłatę (a to nierzadkie przypadki), często sięgają bezpośrednio po nieruchomość i ją licytują. W praktyce zatem taki małżonek otrzymuje dom czy mieszkanie niepełnowartościowe, nadto z ryzykiem zlicytowania.
SN spróbował rozwikłać ten problem. Jak uchwałę oceniają praktycy?
– Choć konieczność rozliczenia się z hipoteki powstaje dopiero po faktycznym spłaceniu długu, rozwiązanie to zasługuje na aprobatę – ocenia adwokat Marcin Szymański. – Stanowisko SN rozumiem jednak tak, że samo istnienie hipoteki objętej wspólnością małżeńską nie będzie brane pod uwagę przy podziale majątku wspólnego.
– Uchwała SN to wyłom w zasadzie zakazującej dochodzenia ewentualnych roszczeń w związku ze zniesieniem współwłasności. To oznacza, że po podziale majątku spłata długu i wykreślenie hipoteki przez któregokolwiek z małżonków umożliwia drugiemu wystąpienie o zwrot części dotychczasowego długu zabezpieczonego hipoteką – ocenia Beata Komarnicka-Nowak, radca prawny. – Choć SN odmówił odpowiedzi na pytanie, jak oceniać wartość nieruchomości z hipoteką, pośrednio wskazał, że były małżonek musi liczyć się z kolejną sprawą sądową o takie rozliczenie. >A16