Pracodawcy, którzy skierowali zatrudnionych do pracy w domu, powinni przejrzeć te polecenia i sprawdzić dokładnie, do kiedy ta praca ma być wykonywana.
Bardzo skąpa regulacja pracy zdalnej przewidziana w ustawie antycovidowej dawała i ciągle daje dużą swobodę przedsiębiorcom w decydowaniu kto, kiedy i na jaki okres zostanie oddelegowany do pracy poza biurem. Wielu z nich, nie wiedząc, jak długo trzeba będzie się tak izolować, w decyzjach o skierowaniu do pracy w domu wpisało: „w czasie trwania stanu epidemii”. A ta właśnie została odwołana od poniedziałku przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
Czytaj więcej
W końcu maja przestaną obowiązywać niektóre udogodnienia wprowadzone w związku ze stanem epidemii.
Nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy
Z wyjaśnień Państwowej Inspekcji Pracy do art. 3 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (dalej: przepisy antycovidowe) wynika, że skierowanie do pracy zdalnej następowało na podstawie polecenia pracodawcy.
Ustawa nie wskazuje jednak, w jakiej formie to polecenie powinno być wydane, więc nawet ustnie, co teraz może mieć ogromne znaczenie, gdy przełożony i załoga będą musieli ustalić kto, co i kiedy powiedział i co miał na myśli. Nie wszyscy pracodawcy potwierdzili to polecenie na piśmie lub w służbowym e-mailu.