W programie "Gość Wydarzeń" prof. Wiącek odniósł się do dwóch bulwersujących opinię publiczną zdarzeń: interwencji policji wobec pani Joanny z Krakowa, która trafiła do szpitala po przyjęciu tabletki poronnej i zasygnalizowaniu lekarzowi psychiatrze złego samopoczucia oraz sprawie Mariki skazanej na trzy lata więzienia za próbę wyrwania tęczowej torby uczestniczki marszu LGBT we Poznaniu. Kobieta wyszła z więzienia po roku na mocy decyzji ministra Zbigniewa Ziobry i zwróciła się do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie.
Czytaj więcej
Ujawnienie nagrań przez policję było bezprawne. Naruszyło dobra osobiste pani Joanny – twierdzą eksperci.
Sprawa Joanny: policja ma zachować umiar
Rzecznik poinformował, że prowadzi postępowanie w sprawie interwencji w Krakowie. Wystąpił w tej sprawie do komendy policji w Krakowie oraz do Rzecznika Praw Pacjenta.
- Rzetelność wymaga ode mnie tego, żebym kategoryczne wnioski stawiał po zapoznaniu się z tymi materiałami - powiedział prof. Wiącek.
Jak powiedział, na razie ma postanowienie Sądu Rejonowego w Krakowie w sprawie odebrania telefonu komórkowego i "materiały wizualne", z których pewne rzeczy wynikają.