NIK skontrolowała bezpieczeństwo uczniów podczas zajęć na strzelnicach szkolnych w województwie podkarpackim, ale zidentyfikowane podczas tej kontroli problemy dotyczą całego kraju. Jednym z powodów kontroli był wypadek, do którego doszło w maju 2016 r.: podczas zajęć dodatkowych ze strzelectwa sportowego, prowadzonych na strzelnicy w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 2 im. Tadeusza Kościuszki w Stalowej Woli, jeden z uczniów został trafiony rykoszetem i, mimo szybkiej operacji, stracił wzrok w jednym oku.
Strzelają gdzie się da
W skontrolowanych szkołach nie w pełni zapewniono uczniom warunki bezpieczeństwa podczas dodatkowych zajęć strzeleckich - uważa Najwyższa Izba Kontroli.
Dyrektorzy szkół organizując te zajęcia, działali na podstawie ogólnego obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa pobytu w szkole. W przepisach prawa nie zostały określone szczegółowe regulacje dotyczące zasad funkcjonowania strzelnic szkolnych, w tym wymagania dla pomieszczeń i wyposażenia. W praktyce, oprócz strzelnic, które podlegają rygorom ustawy o broni i amunicji, funkcjonują również inne obiekty, np. „sale dydaktyczne do strzelectwa sportowego", które nie podlegają rygorom powołanej ustawy.
Na potrzeby kontroli strzelnicami szkolnymi zostały nazwane pomieszczenia szkolne, niebędące strzelnicami w rozumieniu przepisów rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 15 marca 2000 r. w sprawie wzorcowego regulaminu strzelnic, a przeznaczone do prowadzenia zajęć ze strzelectwa sportowego, z urządzeń niebędących bronią pneumatyczną.
Bronią - w rozumieniu przepisów ustawy o broni i amunicji - nie jest urządzenie pneumatyczne, posiadające energię kinetyczną pocisku opuszczającego lufę poniżej 17 J (dżuli).