Potwierdziło to sądowe rozstrzygnięcie sprawy dr hab. Natalii Letki z Uniwersytetu Warszawskiego, zasiadającej w komisji, która odmówiła poparcia wniosku o nadanie habilitacji. Komisja uznała, że dorobek przedstawiony przez ubiegającego się o taki stopień jest niewystarczający, zaś sama naukowczyni krytycznie oceniła go w swojej pisemnej recenzji. Sprawa trafiła na wokandę, a Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnym wyrokiem uznał, że nie naruszyła ona bezprawnie niczyich dóbr osobistych ani nie wykroczyła poza ramy dopuszczalnej krytyki naukowej. Wykonywała jedynie swoje ustawowe obowiązki i działała w ramach przyznanych jej uprawnień.