Kilka lat temu praca w londyńskim centrum finansowym była spełnieniem marzeń wielu Polaków. Dziś wracają oni do Polski, bo tutaj dostają ciekawszą pracę i mają lepsze perspektywy rozwoju.
– Pojawia się coraz więcej aplikacji Polaków pracujących za granicą. Rośnie też liczba telefonów od osób, które pracują w innych krajach, ale są zainteresowane powrotem – zauważa Anna Piotrowska-Banasiak, business unit manager w firmie rekrutacyjnej Antal International.
Większe możliwości
Dla Polaków z doświadczeniem w sektorze finansów na Zachodzie atrakcyjna jest elastyczność krajowego, młodego jeszcze, rynku. – Z moich obserwacji wynika, że w Wielkiej Brytanii, gdy ktoś specjalizuje się w danej wąskiej dziedzinie, ma praktycznie bardzo ograniczone możliwości zmiany swojej domeny. W Polsce nie ma jeszcze takiego zaszufladkowania, co jest dużym plusem z punku widzenia rozwoju kariery – zauważa Grzegorz Zawada, zastępca dyrektora Domu Maklerskiego PKO BP, który od stycznia obejmie stanowisko dyrektora zarządzającego firmy.
W Londynie spędził cztery lata. Pracował m.in. w bankach Nomura i Royal Bank of Scotland oraz HSBC. Wprawdzie jeszcze nie planował powrotu, lecz gdy dostał ciekawą propozycję z polskiej instytucji, uznał, że warto z niej skorzystać. Dla PKO BP zrezygnował z pracy w banku HSBC.
Z obserwacji Grzegorza Zawady londyńskie City daje wielkie możliwości, ale w wielu przypadkach jedynie teoretyczne. Bardzo dużo zależy od stanowiska, a niestety, te najlepsze często są niedostępne dla przybysza z innego kraju. I nie chodzi tu tylko o Polskę.