Zapewnia również swoim absolwentom dobry start na rynku pracy, co jest zasługą nie tylko jakości kształcenia, ale również prestiżu SGH – najstarszej uczelni ekonomicznej w Polsce, z tradycjami sięgającymi początków XX wieku.
– Misją SGH jest kształcenie pracodawców, a nie pracobiorców. To oznacza, że chcemy kształcić tych, którzy na jakimś etapie swojej kariery będą tworzyć miejsca pracy – podkreślał podczas ceremonii ogłaszania wyników naszego rankingu prof. Marek Rocki, który od roku akademickiego 2016/2017 ponownie obejmie funkcję rektora SGH.
Liczy się jakość
Pod względem tradycji z SGH nie może się równać wicelider rankingu – najmłodsza i jedyna niepubliczna uczelnia w naszym zestawieniu wyższych szkół ekonomicznych. Za to Akademii Leona Koźmińskiego, która pojawiła się na rynku edukacyjnym przed 23 laty, wystarczyło niespełna ćwierć wieku, by znaleźć się w ścisłej czołówce uczelni ekonomicznych w kraju. I wywalczyć sobie wysoką pozycję (najlepszą w naszym regionie) w międzynarodowych rankingach publikowanych przez brytyjski dziennik „Financial Times".
Jak podkreślał prof. Grzegorz Mazurek z ALK, który odebrał nagrodę dla wicelidera rankingu, bardzo istotne jest umiędzynarodowienie uczelni. W tym nie tylko liczna grupa studentów z zagranicy, ale też zapewnienie studentom bardzo szerokiej oferty wyjazdów zagranicznych – zarówno na studia, jak i na praktyki.
Warto zwrócić uwagę, że ścisłą czołówkę naszego zestawieniu tworzą trzy najmniejsze uczelnie – pod względem liczby studentów kierunków ekonomicznych (według danych na koniec 2015 r.). To pomogło im zdobyć dobry wynik w kategorii jakość kształcenia. Najniższy spośród sześciu ocenianych uczelni wskaźnik dostępności profesorów i doktorów habilitowanych obniżył natomiast łączną ocenę Akademii Ekonomicznej w Krakowie, największej uczelni ekonomicznej i w Polsce pod względem studentów.
Prestiż akredytacji
Chociaż w rankingu międzynarodowe akredytacje nie miały decydującej wagi dla końcowego wyniku, to zdajemy sobie sprawę, że mogą one być jednym z kluczowych atutów uczelni w międzynarodowej konkurencji. Uczestnicy zestawienia, chcąc nie chcąc, muszą coraz częściej rywalizować z zagranicznymi szkołami biznesu – zarówno o maturzystów z zagranicy, jak i krajowych.