Ostatecznie sprawa trafiła do sądu, który przyznał rację zwolnionemu pracownikowi i uznał, że jego szef- właściciel warsztatu samochodowego, postąpił niezgodnie z prawem, bo nawet jeśli pracownik sam się zwolnił, to i tak za wykonaną pracę należą się pieniądze - pisze „New York Times”.
Miles Walker, właściciel firmy A OK Walker Autoworks w Peachtree City w stanie Georgia początkowo bronił się utrzymując, że wypisał czek dla Flatena, ale zapomniał go wysłać. Potem, kiedy kiedy Departament Pracy skontaktował się z Walkerem, ten powiedział otwarcie, że nie zamierza płacić byłemu pracownikowi. Kiedy sprawa trafiła do sądu, zmienił zdanie i jednak postanowił rozliczyć się z Andreasem Flatenem.
Zrobił to w bardzo oryginalny sposób. Zmienił 915 dolarów na 91,5 tysiąca monet jednocentowych, wykąpał je w oleju, żeby trudniej je było pozbierać, załadował na taczkę i wysypał przed domem byłego pracownika. Na stosie monet położył kopię „paska” ostatniej wypłaty Flatena i kartkę z obraźliwymi uwagami. - Może teraz ten facet wreszcie zda sobie sprawę z tego, jaki jest beznadziejny - mówił Miles Walker. Ładunek na taczce ważył ponad 200 kilo i był tak ciężki, że w czasie jazdy pękła opona na kole.
Flaten się nie obraził. Wprost przeciwnie. Wezwał firmę Coinstar , jej pracownicy pozbierali monety, umyli je, policzyli i wypłacili banknotami całą kwotę. Film z całej akcji wrzucił na Instagrama. Przyznał, że jest bardzo zadowolony, bo właściwie uważał sprawę za straconą i nie spodziewał się, że Departament Pracy mu pomoże. Całą sprawę uznał za „miłą niespodziankę”.- Jestem naprawdę szczęśliwy, że sprawiedliwości stało się zadość. Byłem przekonany, że Walkerowi uda się wywinąć i nigdy nie zobaczę swoich pieniędzy - mówił w rozmowie z dziennikarzem „NYT”.