Ponad ośmiu na dziesięciu Polaków obawiałoby się zgłosić szefowi potrzebę wsparcia w leczeniu zdrowia psychicznego, a nawet bałoby się go prosić o wsparcie w profilaktyce takich schorzeń – wynika z tegorocznego badania firmy Activy & Mindy, które objęło 2 tys. pracowników i pracodawców w Polsce. Badanie pokazało, że pomimo widocznej od kilku lat mody na firmowe programy wellbeing, które mają wspierać dobrostan fizyczny i psychiczny pracowników, z realną dbałością o kondycję mentalną nie jest u nas najlepiej.

Jeszcze przed wybuchem pandemii międzynarodowe sondaże dowodziły, że Polacy plasują się w ścisłej czołówce najbardziej zestresowanych pracowników. Koronawirus dodatkowo pogorszył ten stan; ponad połowa uczestników badania Activy & Mindy ocenia, że pandemia uderzyła w ich kondycję mentalną, zaś co drugi odczuwał w ciągu ostatniego roku wypalenie zawodowe. Widać to zresztą w statystykach chorobowych.
Według danych ZUS w 2020 r. lekarze wystawili ponad półtora miliona zwolnień z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, o jedną czwartą więcej niż w 2019 r. Pogorszenie stanu zdrowia potwierdzają też statystyki prywatnej sieci medycznej Medicover. W zeszłym roku o połowę wzrosła tam liczba konsultacji z psychologiem i psychiatrą umawianych przez pracowników. Liczba zwolnień lekarskich od psychiatry zwiększyła się o 60 proc.
Jak tłumaczy dr Piotr Soszyński, dyrektor ds. strategicznego doradztwa medycznego w Medicover, pandemia pogłębiła problem, który lekarze obserwują od lat. Osoby spędzające w pracy często więcej niż osiem godzin dziennie są nieustannie narażone na sytuacje trudne i stresogenne. Pracownik będący w słabszej kondycji psychicznej może mieć problemy z koncentracją, ze snem, a także zmniejszone zaangażowanie, wypalenie zawodowe, poczucie braku sensu wykonywanej pracy czy nawet depresję.