Sprawa Banasia: Szefa ABW czeka dymisja

Agencja zawiodła z weryfikacją Mariana Banasia. Jej szefa czeka dymisja.

Aktualizacja: 06.11.2019 06:18 Publikacja: 05.11.2019 19:40

Już po powołaniu Mariana Banasia na prezesa NIK, media ujawniły, że wynajmuje on poniżej cen kamieni

Już po powołaniu Mariana Banasia na prezesa NIK, media ujawniły, że wynajmuje on poniżej cen kamienicę, a jego bliski współpracownik z Ministerstwa Finansów siedzi w areszcie pod zarzutem wyłudzania VAT

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Decyzja o zmianach w kierownictwie ABW miała zapaść w ubiegłym tygodniu na wniosek ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Piotr Pogonowski nie zachowa stanowiska szefa Agencji w nowym rządzie. Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika również, że dojdzie do przebudowania służb – stanowisko ma stracić także szef Służby Wywiadu Wojskowego gen. Andrzej Kowalski.

Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora, odpowiada nam dyplomatycznie: – Prof. Piotr Pogonowski jest szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zmiana na stanowisku szefa ABW nie jest obecnie rozważana.

Czytaj także:

Rzecznik ministra koordynatora służb odpowiada na publikację "Rzeczpospolitej"

Długa lista zastrzeżeń

Lista win szefa ABW jest długa – dotyczy serii skandali wokół Mariana Banasia. Pogonowski nie zapobiegł jego nominacji na szefa Najwyższej Izby Kontroli, nie poinformował PiS o niejasnych znajomościach wiceministra finansów z osobami z półświatka – choć był to podstawowy obowiązek ABW wpisany w zadania tej służby.

ABW, choć miała swoich funkcjonariuszy na wysokich stanowiskach w resorcie finansów, nie wykryła, że dwóch urzędników na kierowniczych stanowiskach jednocześnie kierowało – co zarzuca im Prokuratura Krajowa – mafią VAT-owską. A jeden z nich, Krzysztof B., został zatrudniony przez dyrektora departamentu, który jednocześnie był... funkcjonariuszem ABW (dziś jest jednym z wiceministrów finansów).

PiS ma duże pretensje nie tylko do samego Mariana Banasia, którego w lipcu posłowie tej partii rekomendowali na stanowisko prezesa NIK, nie wiedząc, że od pięciu lat wynajmuje on swoją kamienicę osobie powiązanej z gangsterami. Banaś, już po emisji reportażu „Superwizjera", który to ujawnił, przyznał w TVP, że zaniża kwotę wynajmu (miał wyrównać to przy sprzedaży) – co, jak twierdzą eksperci, jest przestępstwem karnoskarbowym.

Gdzie leży wina ABW, którą od blisko czterech lat kieruje profesor prawa, radca prawny Piotr Pogonowski?

Banaś, jako wieloletni urzędnik NIK, a potem dwukrotny wiceminister finansów, od 2001 r. posiada poświadczenie bezpieczeństwa do najwyższych klauzul, a więc także do materiałów „ściśle tajnych". Certyfikat wydaje ABW (tylko na pięć lat) po dokładnej weryfikacji osoby. To sprawa niezwykle poważna, bo ABW gwarantuje, że osoba z certyfikatem daje rękojmię zachowania tajemnicy. Ostatnie poświadczenie dostępu do materiałów „ściśle tajnych" szef ABW wydał Banasiowi na przełomie 2018 i 2019 r. – wynika to z tego, że wcześniejsze pochodzi z przełomu 2013 i 2014 r., a wydał je poprzednik Pogonowskiego Krzysztof Bondaryk.

Czują się oszukani

ABW podczas postępowania musiała natrafić na informację, że Banaś wynajmuje kamienicę osobie powiązanej z gangsterami. Dlaczego przymknęła oko, zamiast przestrzec kierownictwo PiS?

Szef ABW nie tylko nie zawiesił Banasiowi certyfikatu, ale nie wszczął też postępowania kontrolnego, czym naraża się na zarzut niedopełnienia obowiązków – z oficjalnej odpowiedzi wiemy tylko, że ABW czeka na ustalenia CBA. Po co, skoro CBA badała wyłącznie oświadczenia majątkowe Banasia, a nie jego powiązania?

Pogonowskiego miała obciążyć też sprawa, którą ujawniła „Rzeczpospolita" – pod okiem Ministerstwa Finansów rozgościła się mafia VAT-owska, a kierowali nią – według prokuratury – Arkadiusz B., ówczesny szef szkoły dla administracji skarbowej, oraz Krzysztof B., wicedyrektor Departamentu Podatków MF.

W opinii Piotra Niemczyka, byłego wiceszefa UOP, służby dopuściły się poważnego niedopełnienia obowiązków. –Niemożliwe, by nawet pobieżnie zrobiona analiza nie wykazała wątpliwości ujawnionych przez media – uważa Niemczyk.

Jednak były szef ABW dr Andrzej Barcikowski uważa, że służby mają ograniczone instrumenty, by sprawdzać wysokich urzędników. Marszałek Sejmu – o czym pisaliśmy – nie poprosił ABW o sprawdzenie Banasia jako kandydata na szefa NIK. – Zgodnie z przepisami ABW prowadzi postępowanie na wniosek, a składa go przełożony lub wnioskujący o awans. Taki wniosek powinien złożyć marszałek. Jeżeli tego nie zrobił, a tak chyba było, to ABW nie może dokonywać takiego sprawdzenia – uważa dr Andrzej Barcikowski.

Choć zaniedbania ABW w sprawie Banasia przypieczętowały rozstanie rządu z Piotrem Pogonowskim, to od dawna mówiło się, że chce on odejść albo na stanowisko ambasadora, albo do biznesu.

Polityka
Były prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz zdradza kulisy swojego odwołania. Od ministra miał usłyszeć pogróżki
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Polityka
Adrian Zandberg: Jeśli wygra Trump, Europa szybciej musi stanąć na własnych nogach
Polityka
Przemysław Czarnek: W PiS ciągle trwają poszukiwania kandydata. Spełniam dwa warunki, z trzecim mam jakiś problem
Polityka
Warszawa patrzy na Waszyngton. Co zmienią wybory w USA?
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Polityka
Powrót Instytutu Pokolenia. Donald Tusk go zlikwidował, dawni twórcy przywrócili