- To jest, można powiedzieć, nasza wpadka i trzeba to sobie uczciwie powiedzieć - dodał polityk.
Bielan przekonywał jednocześnie, że "jeśli obóz polityczny przejmuje władzę i ma kilka tysięcy stanowisk, to nie ma możliwości, by wśród tych kilku tysięcy osób nie znalazły się osoby nieuczciwe, mające grzechy na sumieniu".
Polityk podkreślił, że "obywatel Banaś ma prawo bronić swojego dobrego imienia". - Ale czymś innym jest obywatel Marian Banaś, który ma prawo bronić siebie, wykazywać swoją uczciwość, ma prawo oskarżać w procesie cywilnym media, które stawiają mu zarzuty, a czym innym Banaś jako prezes NIK - dodał.
Jak podkreślił europoseł PiS prezes NIK musi "mieć nieposzlakowaną opinię".
Marian Banaś jest bohaterem afery związanej z niejasnościami dotyczącymi oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK, byłego ministra finansów i byłego szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Jak ujawnili dziennikarze "Superwizjera" Marian Banaś wynajmował do niedawna posiadaną przez siebie kamienicę w Krakowie poniżej ceny rynkowej, a w budynku działał hotel z pokojami "na godziny" prowadzony przez osoby związane z krakowskim półświatkiem. W reportażu przedstawiono m.in. jednego z prowadzących hotel, który w obecności dziennikarza dzwoni "do Banasia" i pyta go, jak ma zareagować na obecność dziennikarza.