Koniec zimy w relacjach Polski z Francją?

Zerwanie kontraktu na śmigłowce Caracal otworzyło cztery lata zimy z Francją. Wejście naszego kraju w projekt europejskiego czołgu zapowiada wiosnę.

Aktualizacja: 04.02.2020 05:10 Publikacja: 03.02.2020 18:08

Koniec zimy w relacjach Polski z Francją?

Foto: AFP

Kroniki filmowe z 1967 r. pokazują nieprzebrane tłumy Polaków, jakie wyszły na spotkanie z generałem de Gaulle'em w czasie pierwszej wizyty francuskiego przywódcy za żelazną kurtyną. W poniedziałkowe przedpołudnie przed Pałacem Prezydenckim stały jednak tylko małe grupki zaciekawionych przechodniów, gdy Emmanuel Macron jechał na spotkanie z Andrzejem Dudą.

Czytaj także: 003. Francja, która nas kocha  

Brigitte została w domu

Bo też po latach ostrych sporów naznaczonych wzajemnymi inwektywami oczekiwania po tej wizycie nie były wielkie. Podczas gdy Charles de Gaulle w czasie sześciu dni pobytu starał się podkreślić polskość Ziem Odzyskanych, Macrona zapamiętano ostatnio z usilnych prób budowy bardziej zintegrowanej Unii wokół stref euro, w której nie byłoby miejsca dla Polski.

Prezydent spóźnił się zresztą trzy kwadranse na spotkanie z Andrzejem Dudą, nie wziął też ze sobą Brigitte, co z pewnością pomogłoby ocieplić wzajemne relacje. A jednak po blisko godzinnej rozmowie obaj przywódcy starali się przekonać media, że oto doszło do „przełomu" w relacjach między oboma krajami.

Być może najbardziej symbolicznym jego wymiarem są projekty obronne. W październiku 2016 r. poprzednik Macrona, François Hollande odwołał wizytę w Warszawie, gdy rząd Beaty Szydło bez uprzedzenia Pałacu Elizejskiego odwołał długo negocjowany kontrakt na zakup helikopterów Caracal. Bo dla Francuzów to miało być znacznie więcej niż tylko zamówienie na uzbrojenie – raczej początek udziału Polski w drogim Francji projekcie budowy europejskiej obronności. I dowód zaufania do francuskiej potęgi.

W poniedziałek prezydent Duda ujawnił długo utrzymywaną w tajemnicy inicjatywę: Polska przyłączy się do francusko-niemieckiego pomysłu budowy europejskiego czołgu nowej generacji i zamówi go na wyposażenie armii. Chodzi o największą obok europejskiego myśliwca inwestycję w unijną politykę obronną: w ciągu nadchodzących kilkunastu lat nowy czołg miałby zastąpić francuskie (Leclerc) i niemieckie (Leopard). Dla Polski znaczenie projektu jest tym większe, że oznacza powrót największych krajów Unii do wzmocnienia klasycznych sił lądowych – w domyśle, aby zabezpieczyć się przed uderzeniem ze strony Rosji.

Niezbędne NATO

Macron podziękował Polsce także za inną inicjatywę wojskową: gotowość do przyjścia z pomocą Francuzom w rejonie Sahelu. Ale to był tylko wstęp do niespodziewanego rozliczenia się prezydenta z dwóch najważniejszych zarzutów, jakie pod jego adresem są czynione nad Wisłą: rozbijania NATO i wyjścia naprzeciw oczekiwaniom Kremla.

Trzy miesiące temu w wywiadzie dla „The Economist" francuski przywódca zapewniał, że sojusz znalazł się w stanie „śmierci klinicznej". W Warszawie mówił już jednak, że NATO jest „niezbędne" dla europejskiego bezpieczeństwa. Ale jego zdaniem także Polsce potrzebna jest otwarta dyskusja, czemu ma sojusz służyć, jaka jest jego strategiczna doktryna. I podał przykład traktatu o likwidacji pocisków średniego zasięgu (INF), którego Rosja nie przestrzegała, a który Stany odwołały, w obu przypadkach bez konsultacji z europejskimi sojusznikami NATO, których to dotyka najbardziej.

Zdaniem francuskiego prezydenta brak podmiotowości Unii szczególnie zagraża Polsce, która pozostaje w zasięgu rosyjskich iskanderów.

W chwili uniesienia Macron przyznał, że „marzy" o czasach, gdy „Polki i Polacy czują się bezpiecznie, bo wiedzą, że jeśli ich kraj zostanie zaatakowany, to Europa przyjdzie im z pomocą". W tym kontekście Francuz przypomniał, że 4 tys. francuskich żołnierzy patroluje flankę wschodnią NATO, w szczególności kraje bałtyckie.

Ale to po spotkaniu z premirem Morawieckim Francuz posunął się najdalej. Zapowiedział, że już w piątek przedstawi zasady, na jakich Paryż mógłby użyć broni jądrowej w obronie europejskich sojuszników, w tym Polski.

Z Rosją trzeba rozmawiać

Ale Macron, który ostatnio przyjmował Putina w prywatnej rezydencji w Fort de Bregancon, zapewnił także, że „Francja nie jest ani prorosyjska, ani antyrosyjska". Takie rozliczenie się z własnej polityki zagranicznej na terenie innego państwa jest dość wyjątkowym gestem ze strony kraju, który wciąż uważa się za wielką potęgę. Prezydent tłumaczył: „każdy, kto spojrzy na mapę, musi dojść do wniosku, że Rosja leży w Europie". Dlatego jego zdaniem konieczne jest podjęcie pragmatycznej współpracy z Moskwą, czego efektem jest m.in. odprężenie w Donbasie.

Francuz zapewnił zresztą, że „broni Polski" przed niedopuszczalnymi kłamstwami Kremla w sprawie rzekomej odpowiedzialności naszego kraju w wywołaniu drugiej wojny światowej. Prezydent uznał także, że pamięć Auschwitz, którego 75. rocznica wyzwolenia była obchodzona kilka dni temu w naszym kraju z udziałem premiera Philippe'a, musi być „fundamentem" integracji europejskiej. To znowu znacząca deklaracja, bo Macron sam brał udział w obchodach tej rocznicy w Yad Vashem w Jerozolimie, a nie w Polsce. Kilka godzin po deklaracji Francuza jerozolimski instytut wydał bezprecedensową deklaracją, w której przeprasza za to, że w czasie obchodów uległ narzuconej przez Rosję narracji historycznej.

Zaniepokojenie praworządnością

Długo oczekiwana deklaracja Macrona w sprawie stanu praworządności w naszym kraju padła, ale na koniec wypowiedzi Francuza w Pałacu Prezydenckim. I przynajmniej na tym etapie jego wizyty w Polsce była łagodna. Bo choć francuski przywódca przyznał, że reforma sądownictwa „wywołuje zaniepokojenie", to podkreślił też, że jest to sprawa do rozwiązania między Warszawą i Brukselą. To samo powtórzył zresztą kilka godzin później w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

– Liczymy na intensyfikację kontaktów w tej sprawie między Polską i Komisją Europejską w nadchodzących tygodniach – zapewnił Macrona.

Taką strategię w sprawie praworządności Niemcy przyjęli już wiele lat temu.

Wizytę Macrona Andrzej Duda widzi w kontekście wyjścia Wielkiej Brytanii i konieczności „ułożenia na nowo" stosunków we Wspólnocie. Zdaniem polskiego prezydenta wizyta Francuza jest sygnałem docenienia nie tylko roli Polski, ale całej Europy Środkowej. Czy w Paryżu faktycznie doszło do tak głębokiego przewartościowania, nie wiadomo. Macron zapowiedział jednak zorganizowanie „w nadchodzących miesiącach" szczytu Trójkąta Weimarskiego z udziałem prezydenta Dudy i kanclerz Merkel. Ostatnie takie spotkanie odbyło się w lutym 2011 r. Od tej pory podjęcie takiej inicjatywy leżało w rękach Francuzów. Paryż bezskutecznie próbował jednak rozbić solidarność Grupy Wyszehradzkiej, a także przekonać Niemcy do budowy bardziej zintegrowanej Unii bez udziału Polski.

Jeszcze dłużej zajęło jednak zawarcie programu współpracy, który byłby wypełnienie deklaracji o strategicznej współpracy zawartej w 2008 r. Teraz ma on jednak przełożyć się na szereg konkretnych inicjatyw. Chodzi m.in. o udział Francji w rozwoju elektromobilności w naszym kraju (produkcja baterii) czy przejściu na bardziej przyjazne dla klimatu źródła energii (Paryż chce wesprzec nasz kraj w budowie elektrowni jądrowych). Oba kraje chcą współpracowac we wprowadzeniu podatków od potentatów cyfrowych czy obronie Wspólnej Polityki Rolnej w nowym budżecie Unii. Zdaniem Mateusza Marawieckiego Polska i Francja „nawet przez dziesiątki lat" mogą współpracować w rozwoju w naszym kraju sieci super-szybkich kolei.

Kroniki filmowe z 1967 r. pokazują nieprzebrane tłumy Polaków, jakie wyszły na spotkanie z generałem de Gaulle'em w czasie pierwszej wizyty francuskiego przywódcy za żelazną kurtyną. W poniedziałkowe przedpołudnie przed Pałacem Prezydenckim stały jednak tylko małe grupki zaciekawionych przechodniów, gdy Emmanuel Macron jechał na spotkanie z Andrzejem Dudą.

Czytaj także: 003. Francja, która nas kocha  

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kaczyński porównał Kurskiego i Bielana do kutrów torpedowych
Polityka
Sondaż: Czy Polacy uważają wybory do Parlamentu Europejskiego za ważne wybory?
Polityka
Trzecia Droga rozpoczyna kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego. "Potrzebujemy pokoju"
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Wylosowano numery list
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Nietypowa rekonstrukcja rządu. "Dwa nazwiska zaskoczeniem"