Lokalne media twierdzą, że były to największe antyrządowe protesty w historii Chabarowska, a nawet całego regionu. Nie pomogły nawet specjalnie rozstawione metalowe ogrodzenia na placu Lenina, które pojawiły się tam pod pretekstem dezynfekcji. Szybko padły pod naciskiem wielotysięcznego tłumu ludzi, którzy w sobotę przyszli pod budynek administracji Kraju Chabarowskiego, by domagać się uwolnienia gubernatora Siergieja Furgała.
Gdy tłum zaczął skandować: „Putina do dymisji", „Putin złodziej", „Wolność", było już wiadomo, że echo tych wydarzeń szybko doleci do Moskwy. MSW ostrzega, te protesty są nielegalne, a organizatorzy „mogą ponieść odpowiedzialność".