Pod koniec lutego „Gazeta Wyborcza” opublikowała zapis rozmów telefonicznych Daniela Obajtka z czasów, gdy był wójtem Pcimia. Zdaniem gazety Obajtek miał nielegalnie kierować firmą, by zaszkodzić konkurencji, prowadzonej przez wuja. Później zainteresowanie mediów przyciągnęły jego inwestycje w nieruchomości. Pojawiły się sugestie, że zakupy nie miały pokrycia w dochodach prezesa i dostał zniżkę na mieszkanie w zamian za sponsoring Orlenu dla akademii piłkarskiej. W reakcji Obajtek przedstawił swoje rozliczenia finansowe.
Dowiedz się więcej: Sondaż: PKN Orlen nie traci na Obajtku
W rozmowie z Radiem Maryja Daniel Obajtek stwierdził, że postrzega zyski Orlenu jako pretekst do ataku na niego przez polityków opozycji. Podkreślił, że kierowana przez niego spółka „bardzo mocno inwestuje”. - Wykupujemy spółki, kupiliśmy Energę, Ruch czy Polskę Press, inwestujemy w energię zeroemisyjną, budujemy dom mediowy. W tym roku mamy zamiar połączyć się z Lotosem i PGNiG. Orlen bardzo mocno skupia się na inwestycjach. Cały czas modernizujemy Płock, budujemy nowoczesną petrochemię i instalacje dodatków do biopaliw, rozbudowujemy nawozy, inwestujemy w energetykę, w tym Ostrołękę. Orlen ma gigantyczne procesy akwizycyjne i przeprowadza ogromne procesy inwestycyjne, takie jakich w historii Polski nikt nigdy w Orlenie nie przeprowadzał - mówił.
- Dlatego to potężne wycie, obniżanie mojej wiarygodności. To są potężne interesy i czasami idę w poprzek tych potężnych interesów, dlatego są pewnego rodzaju zlecenia i wycie w celu obniżenia mojej wiarygodności. W tak potężnym biznesie nic nie dzieje się bez przyczyny - komentował Obajtek, dodając, że „podczas pandemii Orlen zarobił 2 miliardy 800 milionów złotych, a za czasów PO przez 8 lat Orlen zarobił 2 miliardy 900 milionów”.
- Proszę zobaczyć, co było za tamtych czasów PO. Wtedy były słabe efekty Orlenu, a sam koncern borykał się ze stabilnością finansową. Orlen nie inwestował, a podejmowane inwestycje dotyczyły aktyw w Kanadzie, które dzisiaj trzeba odpisywać. To są ich inwestycje, gdzie musimy robić odpisy, bo to wydobycie w Kanadzie nie zabezpiecza interesu paliwowego naszego kraju. Karmiono nas wtedy w telewizji informacjami, że kupuje się Kanadę, bo ona zabezpiecza nam produkcję. Jak? Czy choć jeden statek przypłynął z Kanady do nas? To były po prostu bzdury, którymi karmiono Polaków, tak jak gazem łupkowym i wieloma innymi „fantastycznymi” rzeczami. To była polityka, w której co innego się mówiło, a co innego się robiło - przekonywał szef PKN Orlen.