Głosami posłów PO, PSL i SLD komisja śledcza ds. nacisków przyjęła zmiany w raporcie końcowym z jej prac. Radykalnie zmieniają one ocenę sytuacji w organach ścigania za rządów PiS przedstawioną na początku sierpnia przez jej przewodniczącego Andrzeja Czumę (PO).
Z projektu raportu Czumy wynika, że za rządów PiS nie było nielegalnych nacisków na prokuraturę i służby specjalne. Natomiast poprawka przygotowana przez jego partyjnych kolegów – Krzysztofa Brejzę i Agnieszkę Hanajczyk – wprowadza do raportu stwierdzenie, że istniała "polityczna presja", by działania prokuratury i służb ukierunkowane były na walkę z "układem". Przeciw takiemu zapisowi głosowali tylko posłowie PiS. Czuma wstrzymał się od głosu.
Jak powiedział "Rz": – W dwóch punktach mamy różną ocenę prawną stanu faktycznego.
Jakie to kwestie? – Ja nie uważam, żeby afera gruntowa była z góry przygotowaną polityczną akcją. Koledzy – że tak. Druga sprawa to afera z udziałem byłego ministra sportu Tomasza Lipca. Ja uważam, że są tylko poszlaki na to, iż na prokuratora naciskano, by nie zatrzymywać go przed wyborami. Koledzy zaś uważają, że są na to dowody – relacjonuje Czuma.
Przewodniczący komisji zgadza się z tym, że była "polityczna presja", jednak jego zdaniem komisja miała się zająć tylko zbadaniem, czy były nielegalne naciski. – I tylko określonych osób w określonych w uchwale o powołaniu komisji sprawach. A na te dowodów nie ma – mówi.