Izraelski rząd rozpoczął przygotowania do realizacji planu Donalda Trumpa, tworząc specjalną jednostkę w Ministerstwie Obrony, której zadaniem ma być udzielenie pomocy Palestyńczykom pragnącym opuścić Gazę. Nie wiadomo wprawdzie, dokąd mieliby się udać, gdyż zarówno Egipt, jak i Jordania odrzuciły plan amerykańskiego prezydenta o wysiedleniu do tych krajów niemal 2 mln mieszkańców koczujących na gruzach w Strefie Gazy.
Premier Beniamin Netanjahu nie ma z tym żadnego problemu, widząc w propozycji Trumpa jedyne rozwiązanie przyszłości Gazy. Dokładnie tak samo wypowiedział się kilka dni temu w Jerozolimie Marco Rubio, amerykański sekretarz stanu.
Netanjahu ujawnił przy tym, że nie był planem Trumpa wcale zaskoczony, gdyż cała sprawa była przedmiotem wcześniejszych uzgodnień wzajemnych.
Czytaj więcej
Prezydent USA, zapowiadając przejęcie Strefy Gazy i wysiedlenie Palestyńczyków, spowodował zaostrzenie stanowiska Saudyjczyków, kluczowych dla budowy nowego Bliskiego Wschodu.
Tym samym miałby przybrać konkretną postać stary plan ruchu syjonistycznego w postaci wysiedlenia ludności palestyńskiej z obszarów znajdujących się pod kontrolą państwa żydowskiego. Jak wynika z sondażu opublikowanego przez „Jerusalem Post”, dwie trzecie ludności Izraela wspiera plan Trumpa, 14 proc. jest za przesiedleniem Palestyńczyków na bazie dobrowolności, a 16 proc. zgłasza sprzeciw.