Pierwszym wątkiem w tym odcinku podcastu „Polityczne Michałki” były sprawy geopolityczne, a konkretniej – wydarzenia związane z deklaracjami i rozmowami Donalda Trumpa, Władimira Putina i nie tylko. Pytanie, na ile wpłyną na kampanię prezydencką, zwłaszcza że kwestia wojny na Ukrainie się już w niej pojawiła pośrednio i bezpośrednio.
Wątek potencjalnego wysłania żołnierzy na Ukrainę może budzić spore emocje. - Nie wyślemy naszych żołnierzy na rzeź – mówił „Rzeczpospolitej” Rafał Bochenek z PiS, co przypominają rozmówcy w podcaście. To temat, który może wpływać na kampanię, choć większość kandydatów będzie unikać jednoznacznych deklaracji. Jednocześnie sztaby widzą w wewnętrznych badaniach zmieniające się podejście Polaków do wojny i do wsparcia dla Ukrainy. - Sztaby widzą badania i wiedzą, że coraz więcej wyborców chce zakończenia tej wojny za wszelką cenę – mówił Kolanko.
Czytaj więcej
- To nie jest absolutnie żaden przełom, to jest jakaś PR-owa sztuczka – powiedział Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP, komentując poniedziałkowe wystąpienie premiera Donalda Tuska na GPW.
Gra Tuska z biznesem – ruch genialny czy desperacki?
Donald Tusk w poniedziałek na Giełdzie Papierów Wartościowych ogłosił „rok przełomu” i zaprosił przedsiębiorców do współpracy. Największe kontrowersje wywołał jednak moment, gdy premier zwrócił się do Rafała Brzoski z propozycją nie do odrzucenia. - Challenge accepted – odpowiedział wywołany do tablicy prezes InPostu. Zdaniem Płocińskiego, to był popisowy ruch polityczny Tuska, który „jak Trump znalazł swojego Muska”. - To nie była ustawka, to było wyczucie polityki w czystej postaci – dodaje Kolanko analizując, dlaczego premier postawił właśnie na Brzoskę. Ale czy ta konferencja i reszta przemówienia Tuska miała realne znaczenie? - Miała narzucić nową narrację, ale nie narzuciła żadnej. To było kupowanie czasu – ocenia Płociński.