Szybkie powołanie Rady Gospodarczej, stale konsultacje z przedsiębiorcami, Rafał Brzoska koordynatorem prac na rzecz deregulacji, inwestycje i rozwój, a wszystko to w kontekście zbliżającej się 1000. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego. Cel strategiczny: przegonienie krajów Zachodu, ale też poprawa odczuć i nastrojów w każdym polskim domu. To najważniejsze polityczne punkty nowego planu inwestycyjnego i gospodarczego, który premier Donald Tusk i minister finansów Andrzej Domański zaprezentowali w poniedziałek na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Donald Tusk zapowiedział nową „Polskę w budowie 2", nawiązując do udanego projektu polityczno-gospodarczego z okresu pierwszej kadencji. W tle pojawiają się jednak pytania o wykonanie tego planu, zwłaszcza kiedy weźmie się pod uwagę fakt rosnących napięć w koalicji, które są m.in. efektem rozkręcającej się kampanii prezydenckiej, ale nie tylko. – Nie było informacji dla koalicjantów o tym, co zapowie Tusk – przyznaje wprost jeden z naszych rozmówców z Trzeciej Drogi. – To plan tylko KO, a nie całej koalicji – odcina się wprost od pomysłów Tuska inny rozmówca z rządu.
Czytaj więcej
Spodziewam się, że właśnie gospodarka cyfrowa i narodowe projekty, z inwestycją w AI będą wątkiem przewodnim wystąpienia premiera. Szalenie się cieszę, ale przypominam, że nawet najbardziej ambitne projekty technologiczne nie powiodą się w niesprzyjającym czy wręcz szkodliwym środowisku ekonomiczno-prawnym.
Walka o nastroje społeczne przed wyborami
650 mld złotych na inwestycje w tym roku: to kluczowa zapowiedź Donalda Tuska. Tak jak pisała już wielokrotnie „Rzeczpospolita”, premier mówił, że „rok przełomu” to strategia „najprostsza z możliwych”. Powtórzył: „Inwestycje, inwestycje, inwestycje”. Padły deklaracje dotyczące OZE, energetyki wiatrowej, ale i inwestycji dużych amerykańskich firm technologicznych jak Google, które mają być „dopinane” w najbliższym czasie.