– Coraz więcej wskazuje na to, że kanclerz Olaf Scholz uda się do Moskwy lub spotka się z Putinem przed 23 lutego – tej treści post na platformie X postawił partię kanclerza na nogi. Tym bardziej że autorem był nie kto inny jak Roderich Kiesewetter, znany ekspert od polityki zagranicznej CDU w Bundestagu.
Dla wszystkich stało się jasne, że sugerowana podróż kanclerza do rosyjskiej stolicy w czasie trwającej kampanii wyborczej wywołałaby jeszcze większą krytykę Scholza niż jego listopadowa godzinna rozmowa telefoniczna z Władimirem Putinem. Przed wyznaczonymi na 23 lutego wyborami do Bundestagu spotkanie z Putinem mogłoby pogrążyć kanclerza i jego SPD.
Scholz: sugestia o wyjeździe do Moskwy jest fałszywa i „głęboko nieprzyzwoita”. Dlaczego się pojawiła?
Wśród socjaldemokratów zawrzało z oburzenia. Sam kanclerz w minioną niedzielę, dzień po pojawieniu się postu Kiesewettera, ogłosił, że sugestia na ten temat jest fałszywa i „głęboko nieprzyzwoita”. Jego rzecznik prasowy mówił o oszczerstwie ze strony CDU, zapowiadając pociągniecie polityka CDU do odpowiedzialności sądowej. W takich warunkach post został wycofany. Pojawiło się jednak pytanie, dlaczego w ogóle ewidentny fake news pojawił się w sieci?
– Nie ma wątpliwości, iż CDU obawia się, że SPD starać się może w kampanii wyborczej budować wizerunek socjaldemokratów jako partii pokoju dbającej w pierwszym rządzie o bezpieczeństwo Niemiec, zagrożone zbytnim zaangażowaniem się kraju w pomoc dla Ukrainy – tłumaczy „Rzeczpospolitej” prof. Thomas Poguntke, politolog z Uniwersytetu Heinricha Heinego w Düsseldorfie.
Czytaj więcej
Co zostaje z izolacji Putina, zbrodniarza wojennego, gdy kanclerz Niemiec Olaf Scholz, szef rządu najważniejszego kraju Unii Europejskiej, dzwoni do niego, by wysłuchać kuszących słów o powrocie do współpracy energetycznej?