Unia Europejska. Dyplomatyczna ofensywa Estonki Kai Kallas

Kaja Kallas wprowadza do unijnej polityki zagranicznej doświadczenie byłej premier i wschodnioeuropejską perspektywę. Chce przywrócić prestiż europejskiej dyplomacji.

Publikacja: 16.12.2024 16:56

Kaja Kallas podczas Rady do Spraw Zagranicznych w siedzibie UE w Brukseli

Kaja Kallas podczas Rady do Spraw Zagranicznych w siedzibie UE w Brukseli

Foto: PAP/EPA/Olivier Hoslet

Była premier Estonii poprowadziła w poniedziałek radę ministrów spraw zagranicznych UE, pierwszą, odkąd 1 grudnia 2024 roku objęła stanowisko wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Udało się na niej zatwierdzić 15. już, ale pierwszy od ponad pół roku pakiet sankcji przeciw Rosji i Białorusi.

Ten akt unijnej jednomyślności jest jednak zwodniczy: w wielu ważnych i kontrowersyjnych sprawach polityki zagranicznej UE rada szefów MSZ nie jest w stanie podjąć decyzji.

Dwa kapelusze Kai Kallas

– Jej mandat jest niemożliwy do wypełnienia. Z jednej strony jest wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej, z drugiej ma się zajmować całym światem – mówi nam jeden z unijnych dyplomatów, odnosząc się do podwójnego charakteru jej funkcji. Bo faktycznie to podwójne stanowisko.

Mówi się o wysokim przedstawicielu, że ma dwa kapelusze. Jeden to wiceprzewodniczący KE i jako taki podlega przewodniczącej Komisji, wchodzi w interakcje ze wszystkimi komisarzami i dyrekcjami generalnymi KE. Drugi to wysoki przedstawiciel odpowiedzialny przed Radą Europejską, czyli szefami państw i rządów UE. Niezwykle trudno te dwie lojalności pogodzić.

Czytaj więcej

Kaja Kallas: Czy wszyscy zdają sobie sprawę, że jesteśmy w całkiem nowej epoce

Stanowisko wysokiego przedstawiciela zostało stworzone w traktacie lizbońskim i istnieje od grudnia 2009 roku. Było nadzieją na uczynienie Unii bardziej efektywną w polityce zagranicznej, pierwszym krokiem na drodze do wspólnej unijnej dyplomacji i unijnego ministra spraw zagranicznych, który będzie dla całego świata pierwszym interlokutorem w UE.

Te nadzieje się nie spełniły. W kluczowych sprawach zagraniczni partnerzy często poważniej traktują ministrów spraw zagranicznych największych krajów, a przede wszystkim unijnych przywódców.

Unijna dyplomacja nie wszystkim się podoba

Ale to nowe unijne stanowisko, za którym stoi stworzona od podstaw Europejska Służba Działań Zewnętrznych (ESDZ), ciągle też traktowane jest trochę jak ciało obce w samej Unii. Dowodem jest choćby ostatnia propozycja Komisji Europejskiej, przygotowana jeszcze przed przyjściem Kallas, ograniczenia zatrudnienia w unijnych placówkach na świecie.

Czytaj więcej

Premier Estonii Kaja Kallas: Niech Rosja zgaduje, co zrobimy

Kaja Kallas jest czwartym w historii stałym wysokim przedstawicielem UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Po Brytyjce Cathy Ashton, Włoszce Federice Mogherini i Hiszpanie Josepie Borrellu jest jednak pierwszą na tym stanowisku osobą, która wcześniej była premierem. Wielu dyplomatów wiąże z tym duże nadzieje: jej prestiż jet po prostu większy, zna się osobiście ze wszystkimi przywódcami, jest dla nich równorzędnym partnerem.

– Chciałaby wzmocnienia Rady Ministrów Spraw Zagranicznych UE, żeby nie tylko była ona forum wymiany opinii, ale też żeby podejmowała decyzje. To wszystko wymaga dużo interakcji z ministrami, czego do tej pory nie było – mówi nam współpracujący z nią od lat dyplomata.

Osłabić wpływ unijnego Południa

Kallas jest też pierwszym przedstawicielem Europy Wschodniej na tym stanowisku. Sam akt jej nominacji pokazuje ewolucję w UE, bo jeszcze kilka lat temu byłoby to uznane za niemożliwy do wykonania akt antyrosyjski. Po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę prawie cała UE jest już, przynajmniej oficjalnie, antyrosyjska.

Czytaj więcej

Nowa Komisja Europejska: bezpieczeństwo i obrona dla Europy Wschodniej i Północnej

Jednak ESDZ, na czele którego stoi teraz Kallas, ma wyjątkowo mało dyplomatów z naszej części Europy. Przez dziesięć lat rządów najpierw Włoszki, potem Hiszpana jest tam przewaga tych dwóch nacji i dominuje południowa perspektywa w polityce zagranicznej.

Kallas ma tego świadomość i będzie chciała to zmienić. To dlatego jej pierwszą, dla wielu zaskakującą decyzją było natychmiastowe odwołanie ze stanowiska Stefana Sannina, sekretarza generalnego ESDZ, czyli najwyższego rangą urzędnika, który odpowiada za wszystkie nominacje.

Była premier Estonii poprowadziła w poniedziałek radę ministrów spraw zagranicznych UE, pierwszą, odkąd 1 grudnia 2024 roku objęła stanowisko wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Udało się na niej zatwierdzić 15. już, ale pierwszy od ponad pół roku pakiet sankcji przeciw Rosji i Białorusi.

Ten akt unijnej jednomyślności jest jednak zwodniczy: w wielu ważnych i kontrowersyjnych sprawach polityki zagranicznej UE rada szefów MSZ nie jest w stanie podjąć decyzji.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Białoruś. Dyktator nawołuje do dialogu. Zaczął od upokarzania więźniów politycznych
Polityka
Mocarstwa zwierają szyki – Rosja i USA szukają sojuszników
Polityka
Kaja Kallas: Nic o Europie bez Europy
Polityka
Szwecja zmieni konstytucję? Odbieranie obywatelstwa i prawo do aborcji
Polityka
„Rzecz w tym”: Zełenski i Tusk przedstawili w Warszawie zarys planu pokojowego
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego