Była premier Estonii poprowadziła w poniedziałek radę ministrów spraw zagranicznych UE, pierwszą, odkąd 1 grudnia 2024 roku objęła stanowisko wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Udało się na niej zatwierdzić 15. już, ale pierwszy od ponad pół roku pakiet sankcji przeciw Rosji i Białorusi.
Ten akt unijnej jednomyślności jest jednak zwodniczy: w wielu ważnych i kontrowersyjnych sprawach polityki zagranicznej UE rada szefów MSZ nie jest w stanie podjąć decyzji.
Dwa kapelusze Kai Kallas
– Jej mandat jest niemożliwy do wypełnienia. Z jednej strony jest wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej, z drugiej ma się zajmować całym światem – mówi nam jeden z unijnych dyplomatów, odnosząc się do podwójnego charakteru jej funkcji. Bo faktycznie to podwójne stanowisko.
Mówi się o wysokim przedstawicielu, że ma dwa kapelusze. Jeden to wiceprzewodniczący KE i jako taki podlega przewodniczącej Komisji, wchodzi w interakcje ze wszystkimi komisarzami i dyrekcjami generalnymi KE. Drugi to wysoki przedstawiciel odpowiedzialny przed Radą Europejską, czyli szefami państw i rządów UE. Niezwykle trudno te dwie lojalności pogodzić.
Czytaj więcej
Jest różnica między pokojem a pokojem. Po drugiej wojnie światowej państwa zachodnie miały pokój, tworzyły dobrobyt dla ludzi. My też mieliśmy pokój, ale nasze elity były zabijane - mówi Kaja Kallas, premier Estonii.