Baszar Asad wydał pierwsze oświadczenie po ucieczce do Rosji. Pisze o "wolnej Syrii"

Baszar Asad – syryjski dyktator, który uciekł do Rosji z Damaszku, gdy weszli do niego walczący z jego reżimem rebelianci – wydał oświadczenie. Zwracając uwagę na swoje zaangażowanie w dalszy opór, zaznaczył w nim między innymi, że "rezygnacja ani ubieganie się o azyl nigdy nie były dla niego opcją".

Publikacja: 16.12.2024 14:41

Baszar Asad wydał pierwsze oświadczenie po ucieczce do Rosji. Pisze o "wolnej Syrii"

Foto: AFP

adm

8 grudnia syryjski dyktator – Baszar Asad, który rządził krajem 24 lata – uciekł z Damaszku, do którego weszli walczący z jego reżimem od kilkunastu lat rebelianci. Początkowo pojawiły się doniesienia, że samolot, którym leciał Asad, mógł się rozbić, ale ostatecznie okazało się, że dotarł on do Rosji, gdzie otrzymał azyl. Syryjski dyktator wydał teraz pierwsze oświadczenie po ucieczce z kraju. 

Czytaj więcej

Czy Putin spotka się z Asadem? O azylu dla dyktatora zdecydował osobiście

Co działo się z Baszarem Asadem po ucieczce z Damaszku? Syryjski dyktator pierwszy raz komentuje sprawę

"Kiedy terroryzm rozprzestrzenił się w Syrii, i ostatecznie dotarł do Damaszku w sobotę wieczorem, 7 grudnia 2024 roku, pojawiły się pytania dotyczące losu prezydenta i jego miejsca pobytu. Działo się to wszystko w atmosferze zalewu dezinformacji i narracji dalekiej od prawdy, mającej na celu przedstawienie międzynarodowego terroryzmu jako wyzwoleńczej rewolucji dla Syrii" – czytamy w oświadczeniu wydanym przez Asada. "W tak kluczowym momencie w historii naszego narodu, gdy prawda musi stać na pierwszym miejscu, konieczne jest odniesienie się do tych zniekształceń. Niestety, panujące wówczas okoliczności, w tym całkowite odcięcie komunikacji ze względów bezpieczeństwa, opóźniły wydanie tego oświadczenia. Nie zastępuje ono jednak szczegółowego opisu wydarzeń, które zostaną przedstawione, gdy pozwolą na to warunki" – dodał dyktator. 

Jak podkreślił w oświadczeniu Asad, jego wyjazd z Syrii "nie był planowany ani nie nastąpił w ostatnich godzinach walk, jak niektórzy twierdzą". "Wręcz przeciwnie, pozostawałem w Damaszku, wypełniając swoje obowiązki do wczesnych godzin porannych w niedzielę, 8 grudnia 2024 roku" – wskazał syryjski dyktator. Jak zaznaczył, "kiedy siły terrorystyczne przedarły się do Damaszku, by nadzorować działania bojowe, przeniósł się do Latakii we współpracy z rosyjskimi sojusznikami". "Po przybyciu tego ranka do bazy lotniczej Humajmim stało się jasne, że nasze siły całkowicie wycofały się z linii frontu, a ostatnie pozycje armii upadły. Gdy sytuacja w terenie nadal się pogarszała, sama rosyjska baza wojskowa stała się celem intensywnych ataków dronów. Wobec braku możliwości opuszczenia bazy, Moskwa zażądała od dowództwa zorganizowania natychmiastowej ewakuacji do Rosji wieczorem 8 grudnia" – czytamy. "Stało się to dzień po upadku Damaszku, w wyniku załamania ostatnich pozycji wojskowych i paraliżu wszystkich pozostałych instytucji państwowych. W żadnym momencie tych wydarzeń nie rozważałem rezygnacji ani ubiegania się o azyl, ani też taka propozycja nie została mi przedstawiona przez żadną osobę czy stronę. Jedyną możliwą opcją było kontynuowanie walki z ofensywą terrorystyczną" – podkreślił Baszar Asad. 

Baszar Asad: Mam nadzieję, że Syria znów będzie wolna i niezależna

Asad zaznacza w oświadczeniu, że "osoba, która od pierwszego dnia wojny odmawiała wymiany zbawienia swojego narodu na osobiste korzyści lub kompromisów kosztem swojego ludu w zamian za liczne oferty i zachęty, jest tą samą osobą, która stała ramię w ramię z oficerami i żołnierzami armii na frontach". "Zaledwie metry od terrorystów, na najbardziej niebezpiecznych i intensywnych polach bitwy” – podkreślił dyktator. „Jest tą samą osobą, która w najciemniejszych latach wojny nie opuściła, lecz pozostawała wraz ze swoją rodziną wśród swojego ludu, stawiając czoła terroryzmowi pod bombami i powtarzającymi się zagrożeniami wtargnięcia terrorystów do stolicy przez czternaście lat wojny" – dodał. "Co więcej, osoba, która nigdy nie porzuciła oporu w Palestynie i Libanie, ani nie zdradziła swoich sojuszników, którzy ją wspierali, nie mogłaby być tą samą osobą, która opuściłaby swój własny naród lub zdradziła armię i państwo, do którego należy" – zaznaczył. 

Baszar Asad zapewnia także, że "nigdy nie zabiegał o stanowiska dla osobistych korzyści, lecz zawsze postrzegał siebie jako opiekuna projektu narodowego, wspieranego wiarą syryjskiego ludu, który wierzył w jego wizję". "Niosłem niezachwiane przekonanie o ich woli i zdolności do ochrony państwa, obrony jego instytucji i podtrzymywania swoich wyborów do ostatniej chwili" – stwierdził. "Gdy państwo wpada w ręce terroryzmu, a zdolność do wniesienia znaczącego wkładu zostaje utracona, każda pozycja staje się pozbawiona sensu, a jej zajmowanie nie ma celu" – podkreślił. 

Jak ocenił Asad, "nie umniejsza to w żaden sposób jego głębokiego poczucia przynależności do Syrii i jej ludu".  "Więzi, która pozostaje niewzruszona w obliczu jakiejkolwiek pozycji czy okoliczności. Jest to przynależność wypełniona nadzieją, że Syria znów stanie się wolna i niezależna" – czytamy w oświadczeniu syryjskiego dyktatora. 

Czytaj więcej

Syria bez Baszara Asada. Droga w nieznane

Baszar Asad przebywa w Rosji

Rosja, w której przebywa obecnie Asad, była w ostatnich latach jednym z najbliższych sojuszników syryjskiego dyktatora. Włączenie się rosyjskich sił do wojny domowej w Syrii w 2015 roku zmieniło dynamikę konfliktu i pomogło Asadowi odzyskać inicjatywę.

Teraz jednak reżim Asada załamał się wobec ofensywy rebeliantów, wśród których kluczową rolę odgrywała dżihadystyczna organizacja Hajat Tahrir asz-Szam, która współtworzona m.in. przez organizację Dżabhat an-Nusra (do 2016 roku był to lokalny odłam Al-Kaidy). Zdobywcy Damaszku są uważani za organizację terrorystyczną przez USA, Rosję i Turcję.

Dmitrij Pieskow w czasie spotkania z dziennikarzami poinformował, że decyzję o przyznaniu azylu Asadowi podjął osobiście prezydent Rosji, Władimir Putin. - Oczywiście, takie decyzje nie mogą być podjęte bez głowy państwa. To jego decyzja – stwierdził.

W kontekście tego, gdzie dokładnie przebywa Asad, Pieskow stwierdził, że Kreml „nie ma w tej sprawie nic do przekazania”. 

8 grudnia syryjski dyktator – Baszar Asad, który rządził krajem 24 lata – uciekł z Damaszku, do którego weszli walczący z jego reżimem od kilkunastu lat rebelianci. Początkowo pojawiły się doniesienia, że samolot, którym leciał Asad, mógł się rozbić, ale ostatecznie okazało się, że dotarł on do Rosji, gdzie otrzymał azyl. Syryjski dyktator wydał teraz pierwsze oświadczenie po ucieczce z kraju. 

Co działo się z Baszarem Asadem po ucieczce z Damaszku? Syryjski dyktator pierwszy raz komentuje sprawę

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Niemcy czekają na nowy rząd. Gabinet Olafa Scholza bez wotum zaufania
Polityka
Unia Europejska. Dyplomatyczna ofensywa Estonki Kai Kallas
Polityka
Tajemnicze drony niepokoją polityków w USA. „Nowojorczycy mają wiele pytań”
Polityka
Korea Południowa. To już jest tradycyjny kryzys polityczny
Polityka
Giorgia Meloni rezygnuje ze stanowiska przewodniczącej EKR. Wskazuje kandydata na następcę
Materiał Promocyjny
Mamy olbrzymi problem dziury w budżecie NFZ. Tymczasem system prywatny gwarantuje pacjentom coraz lepszą dostępność