288 deputowanych – tylu było potrzeba, aby przeforsować wotum nieufności przeciw premierowi i jego ekipie. Skrajna lewica (Nowy Front Ludowy NFP) i skrajna prawica (Zjednoczenie Narodowe) miały razem o wiele więcej: 332. W Paryżu dwa ugrupowania, które od lat na co dzień się nienawidzą, nagle przystąpiły do wspólnego dzieła.
Francja tonie w długach, a jej deficyt budżetowy wyniesie w tym roku 6,1 proc. PKB
Lider NFP Jean-Luc Melenchon od chwili przedstawienia projektu budżetu na 2025 roku przez Barniera zapowiedział, że będzie głosował przeciw ustawie finansowej. Le Pen taką decyzję podjęła dopiero w poniedziałek. Kroplą, która jej zdaniem przelała czarę goryczy, była odmowa premiera utrzymania indeksacji emerytur w przyszłym roku. Miałoby to kosztować budżet państwa 3 mld euro. Francja tonie zaś w długach, a jej deficyt budżetowy wyniesie w tym roku 6,1 proc. PKB.
Emmanuel Macron zamierza przedstawić nowego premiera do końca tygodnia
– Nie mogliśmy zaakceptować budżetu, który zakłada wzrost podatków i obciążeń o kolejne 40 mld euro. I to w kraju, który i tak ma największe podatki i opłaty socjalne w Europie – tłumaczył formalny lider Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella. Odrzucił argument premiera, że wotum nieufności doprowadzi do kryzysu finansowego nie tylko we Francji, ale i w całej strefie euro. W środę po południu euro było wymieniane za nieco poniżej 1,05 dol., tylko nieco mniej niż poprzedniego dnia.
Czytaj więcej
Liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen obali rząd, jeśli ten nie zgodzi się na indeksację emerytur. Głosowanie w środę.