Wybory w trzech landach na terenie dawnej NRD – Saksonii, Turyngii i Brandenburgii – odbyły się we wrześniu. Wielki sukces odniosła w nich skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD), którą inne partie izolują i obiecują nadal izolować.
Dlatego utworzenie tam rządów z większością w parlamentach landowych jest możliwe tylko razem z Sojuszem Sahry Wagenknecht (BSW), nowej – również antysystemowej i również prorosyjskiej – partii, mającej w programie elementy skrajnie lewicowe i skrajnie prawicowe.
Czytaj więcej
Jedyny sposób na niedopuszczenie do władzy w trzech wschodnich landach AfD, to utworzenie koalicji tradycyjnych partii - CDU i SPD - z antysystemowym, prorosyjskim Sojuszem Sahry Wagenknecht. Taką, potencjalną na razie, koalicję nazwano w Niemczech jeżynową.
Już nawet ukuto nazwę dla koalicji, która mogłaby rządzić w tych trzech landach i składałaby się z chadeckiej CDU, socjaldemokratycznej SPD oraz BSW. Mówi się o niej koalicja jeżynowa, bo kolory używane przez te ugrupowania przypominają jeżyny w kilku fazach dojrzewania – czarny (CDU), fioletowy (BSW) i czerwony (SPD).
Dlaczego w żadnym landzie nie powstała na razie koalicja z udziałem partii Sahry Wagenknecht?
Na razie nie powstała żadna jeżynowa koalicja. I zapewne przed przyśpieszonymi wyborami na poziomie federalnym, które się mają odbyć 23 lutego, nie powstanie. W dwóch landach jeżynowe negocjacje trwają, w jednym, w Saksonii, już upadły. Tam toczą się rozmowy o powstaniu rządu mniejszościowego CDU i SPD. Byłby niestabilny, te dwie partie mają tylko 51 ze 120 mandatów w saksońskim landtagu, a AfD, przeciwko której trzeba by szukać większości w ważnych głosowaniach – 40.