Ustawy regulujące kwestie związków partnerskich będą jednymi z największych projektów, którymi jesienią zajmie się Sejm. – Przygotowujemy dwa projekty ustaw. Pierwsza to ustawa o rejestrowanym związku partnerskim określająca, jak go można zawierać i czym on jest. Pracujemy też nad tak zwaną ustawą wprowadzającą. To są zmiany w 234 ustawach, wiele aktów wykonawczych – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ministra do spraw równości Katarzyna Kotula. Jak zapewnia, oba projekty powinny w ciągu dwóch tygodni zostać opublikowane na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego.
Rozwiązania, które mają być w nim zaproponowane, dotyczą regulacji w zakresie dziedziczenia, kwestii finansowych, zdrowotnych czy edukacyjnych. Wprowadzają „małą pieczę zastępczą”, która ureguluje sytuacje dzieci wychowujących się w jednym domu, ale ich biologicznym rodzicem jest jeden z partnerów. – Nie kierujemy się żadną ideologią, w przygotowywanej ustawie nie ma niczego kontrowersyjnego, wycofaliśmy się z regulacji dotyczących przysposobienia dziecka, bo chodzi nam o to, by przygotować kompromisowy projekt możliwy do przyjęcia przez Sejm – mówi Kotula.
Czy PSL zahamuje regulacje dotyczące związków partnerskich?
Polityczki Lewicy podkreślają, że w kwestii związków partnerskich mają zielone światło od premiera. Kilka tygodni temu Donald Tusk napisał w mediach społecznościowych: „Będziemy głosować za depenalizacją aborcji. Będziemy głosować za związkami partnerskimi jako projektem rządowym, chociaż nie wszystkich udało mi się przekonać. Kończymy dyskusję, czas na decyzje”.
Czytaj więcej
45,6 proc. ankietowanych w badaniu IBRiS jest przeciwko przysposobieniu wewnętrznemu, a 51,7 proc. – za. Sprawa dzieli rząd Donalda Tuska. Nie tylko Trzecia Droga jest przeciwko, ale również konserwatyści z KO. Dlatego w projekcie rządowym o związkach partnerskich, który zapowiedział premier, nie będzie przysposobienia wewnętrznego.
Przed wakacjami nie udało się jednak uchwalić ustawy depenalizującej aborcję, bo zagłosowali przeciwko niej nie tylko politycy PiS czy Konfederacji, ale także większość posłów PSL. Czy i tym razem ludowcy także będą hamulcowymi?