Wybory prezydenckie 2025: PiS rozważa opcje kalendarzowe

Kiedy poznamy kandydata PiS na prezydenta w przyszłorocznych wyborach? Pewne jest, że stanie się to jesienią tego roku. Nowogrodzka działa zgodnie z własnym planem i kalendarzem.

Publikacja: 07.08.2024 04:30

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Piotr Nowak

Kampania prezydencka w 2025 roku zakończy cały wyborczy cykl, który rozpoczął się w październiku 2023 roku. Cykl, który trwał w praktyce dużo dłużej, bo od powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki w 2021 roku. Wtedy tak naprawdę wystartowała prekampania parlamentarna. Truizmem jest dziś stwierdzenie, że stawka wyborów prezydenckich w przyszłym roku jest być może równa tej, co w październiku 2023 roku. Dlatego też każda decyzja – zwłaszcza dużych partii – będzie miała na kampanię wpływ. 

Czytaj więcej

Dominik Tarczyński kandydatem PiS na prezydenta? „W rok dałby radę zjechać całą Polskę”

Dwie opcje prezydenckie PiS 

W polityce liczy się wyczucie czasu, momentu. Krzysztof Łapiński, były rzecznik prezydenta Dudy i weteran kampanii PiS, mawia: „W polityce liczy się timing”. Dla PiS (zresztą nie tylko) kluczowy poza samym nazwiskiem kandydata jest też oczywiście timing jego ogłoszenia. Zwłaszcza że drugiej szansy na prezentację kandydata opinii publicznej już nie będzie. 

Z naszych rozmów wynika, że PiS rozważa w zasadzie tylko dwie możliwości. Albo prezentację kandydata 11 listopada 2024 roku – czyli dokładnie dziesięć lat po tym, gdy PiS ogłosiło kandydowanie Andrzeja Dudy na prezydenta. Albo prezentację jeszcze wcześniej, czyli w październiku tego roku. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma. PiS też – zgodnie z naszymi rozmowami i informacjami – niespecjalnie ogląda się na kalendarz innych ugrupowań, przede wszystkim Koalicji Obywatelskiej. Politycy PiS nieoficjalnie od wielu miesięcy sugerują zresztą (włącznie z tymi z najwyższego szczebla), że kandydatem KO wcale nie będzie Trzaskowski, ale Donald Tusk. I to biorą pod uwagę. 

Czytaj więcej

Mariusz Błaszczak: Prawybory w PiS? Niedobry pomysł. Marcin Mastalerek? Zły kandydat

Kampania na prezydenta RP dłuższa niż krótsza 

Od wielu tygodni PiS sprawdza w badaniach grupę kandydatów na prezydenta – większość to politycy młodego pokolenia, w tym samorządowcy. Niektórzy – jak Tobiasz Bocheński – przyznali wprost, że są brani pod uwagę. To wszystko tworzy pytanie, na ile wewnętrzna rywalizacja, nieunikniona w takim przypadku, nie doprowadzi do zbyt widocznych podziałów w samym PiS, które przecież od lat i tak jest podzielone na frakcje. PiS nie organizuje oczywiście żadnych realnych prawyborów. Ale Nowogrodzka i tak musi zarządzić tym procesem, którego stawka (jak już wspomniano na samym początku) jest bardzo wysoka. 

PiS zdaje sobie sprawę, że rozpoznawalność swojego kandydata trzeba będzie budować przez kilka kolejnych miesięcy prekampanii, a później kampanii wyborczej

Wybór listopadowej lub nawet październikowej daty sprawia, że potencjalna rywalizacja między kandydatami na kandydatów potrwa już bardzo krótko. W 2014 na pewno nie było tak, że liczne nazwiska sprawdzanych kandydatów krążyły w tak otwarty sposób w przestrzeni publicznej. Dla PiS to nowość, ale i wspomniane wcześniej pewne ryzyka. 

Jednocześnie jesienna data wskazuje, że PiS zdaje sobie sprawę, że rozpoznawalność swojego kandydata trzeba będzie budować przez kilka kolejnych miesięcy prekampanii, a później kampanii wyborczej. Pytanie, na ile sztabowcy na Nowogrodzkiej będą potrafili zarządzić tym procesem – budowania rozpoznawalności – w zdecydowanie odmiennych warunkach niż w 2014 roku, w zupełnie innym ekosystemie medialnym, w świecie, w którym nawet „duże” tematy bardzo szybko się wypalają. 

Czytaj więcej

Dlaczego Donald Tusk sięga poza rdzeń wyborców Koalicji Obywatelskiej?

Ostateczne decyzje w rękach Jarosława Kaczyńskiego. W 2014 roku Andrzej Duda okazał się (jak sztabowcy, np. Marcin Mastalerek, jeden z architektów tamtego zwycięstwa) trafionym wyborem.  Od tego czasu minęła jednak w polityce epoka. A dla PiS przestrzeni na błąd nie ma. 

Kampania prezydencka w 2025 roku zakończy cały wyborczy cykl, który rozpoczął się w październiku 2023 roku. Cykl, który trwał w praktyce dużo dłużej, bo od powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki w 2021 roku. Wtedy tak naprawdę wystartowała prekampania parlamentarna. Truizmem jest dziś stwierdzenie, że stawka wyborów prezydenckich w przyszłym roku jest być może równa tej, co w październiku 2023 roku. Dlatego też każda decyzja – zwłaszcza dużych partii – będzie miała na kampanię wpływ. 

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Karol Nawrocki o starcie w wyborach prezydenckich 2025: To kwestia odpowiedzialności za kraj
Polityka
Estera Flieger: Jarosław Kaczyński szuka księcia z bajki
Polityka
Jarosław Kaczyński chwali Mariusza Błaszczaka: Skromny, taki powinien być prezydent
Polityka
PiS złożył skargę do Sądu Najwyższego ws. decyzji PKW
Polityka
Donald Tusk zmienił plany. Premier jednak nie pojedzie do Niemiec
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.