Zamknięty przez władze „Compact” to nie tylko magazyn ukazujący się w formie drukowanej o nakładzie 40 tys. miesięcznie, lecz jeszcze prawie 350 tys. abonentów na kanale YouTube, nie mówiąc o aktywności na Telegramie, WhatsAppie, rosyjskim VKontakte czy Facebooku.
Bezprecedensowa decyzja niemieckich władz
– Magazyn był głównym rzecznikiem prawicowej sceny ekstremistycznej. Podżegał przeciwko społeczności żydowskiej, osobom ze środowisk migracyjnych i przeciwko naszej demokracji parlamentarnej – uzasadniła minister Nancy Faeser decyzję o zakazie działania „Compactu” jako pisma wydawanego przez Compact sp. z o.o. Technicznie rzecz biorąc, zakaz dotyczy spółki jako podmiotu prawa handlowego.
Zakazowi towarzyszyły rewizje w redakcji, zajęcie całego wyposażenia oraz aktywów finansowych – w części niewiadomego pochodzenia. W taki sposób nie potraktowano w historii RFN żadnego politycznego wydawnictwa. Są jednak pewne paralele ze słynnym skandalem z 1962 roku – rewizją w tygodniku „Spiegel” i aresztowaniem redaktora naczelnego pod zarzutami publikacji tajemnic wojskowych.
Czytaj więcej
Magazyn związany z niemiecką partią, z którą PiS współpracuje w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, oskarżył Polskę o przyczynienie się do wojny.
O losie skrajnej prawicy zadecyduje Trybunał Konstytucyjny
Decyzja MSW spotkała się z poparciem zdecydowanej większości liberalnych środowisk politycznych w RFN. Pojawiły się jednak głosy, że stanowi to naruszenie wolności prasy.