Miniony weekend przyniósł korespondencyjny pojedynek dwóch partii, od lat wiodących prym w polskiej polityce: PiS i PO. Donald Tusk powrócił z gabinetów unijnych wprost na fotel szefa PO, a Jarosław Kaczyński po raz kolejny i – jak twierdzi – ostatni – został wybrany na prezesa PiS. IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" zapytał respondentów o ocenę potencjalnych skutków tych politycznych decyzji.
Opinie te są tym ważniejsze, że rywalizację obu polityków obserwujemy od lat (z przerwą na unijną misję byłego szefa PO), a następne wybory jesienią 2023 roku, jeśli odbędą się w wyznaczonym czasie, będą prawdopodobnie ostatnią szansą na konfrontację ich osobowości i pomysłów na Polskę. Co wynika więc z odpowiedzi na nasze pytania?
Duża grupa respondentów wierzy w zmianę i „uczynienie różnicy” dzięki powrotowi Tuska. Nawet 27 proc. obecnego elektoratu Zjednoczonej Prawicy jest o tym przekonanych. Wśród wyborców opozycji taki pogląd wyraża aż 65 proc. pytanych przez IBRiS. Można więc zapewne samą zmianę oceniać różnie – może być ona dobra lub zła – ale dość szerokie jest przekonanie o tym, że zmiana nastąpi. Ciekawe jest to, że w perspektywę zmiany układu politycznego przez Tuska bardziej wierzą kobiety (55 proc.) niż mężczyźni – (38 proc.).
Kolejne pytanie dotyczyło tego, co wydarzyło się na kongresie PiS. „Czy wybór Jarosława Kaczyńskiego po raz kolejny na szefa PiS wzmocni czy osłabi tę partię?" – zapytaliśmy respondentów. Niespełna 26 proc. badanych uważa, że ten wybór wzmocni rządzącą partię. 23,5 – że osłabi. Największa jednak grupa – 39,2 proc. – uważa, że wszystko zostanie po staremu, czyli że ponowny wybór Jarosława Kaczyńskiego nie będzie miał wpływu na zmianę kondycji partii.