Koalicja rządząca przeżywa obecnie swój miodowy miesiąc. A przynajmniej Koalicja Obywatelska, która w najnowszym badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” z końca lutego może liczyć na poparcie wyższe niż PiS. Sondażowa mijanka następuje pierwszy raz od kilku lat i w takich nastrojach KO – w praktyce PO i premier Donald Tusk – wchodzą w wybory samorządowe, które odbędą się 7 kwietnia. Najbliższe posiedzenie Sejmu może jednak przetestować całą koalicję, która sprawuje władzę od grudnia ubiegłego roku. I to na dwóch kluczowych polach.
Po pierwsze, ustawy dotyczące aborcji
Najprawdopodobniej na najbliższym posiedzeniu Sejmu – które ma rozpocząć się 6 marca – Sejm zajmie się wszystkimi projektami zgłoszonymi przez partie koalicji rządzącej dotyczące aborcji. Prace nad nimi w I czytaniu nie są jednak przesądzone w 100 procentach. – Na razie moja propozycja jest taka: róbmy to na najbliższym posiedzeniu Sejmu, skoro nie jesteśmy w stanie umówić się na inne wspólne działanie – mówił we wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Czytaj więcej
Bruksela wzywa do ochrony i wspierania zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego kobiet oraz poszanow...
Aborcja i projekty dotyczące aborcji dzielą koalicję rządzącą. Lewica od wielu dni buduje polityczną presję na Trzecią Drogę na przyspieszenie procedowania projektów dotyczących aborcji. Konflikt na linii Czarzasty–Hołownia na tym tle był publicznie widoczny w ostatnich dniach.
W koalicji nie było też zgody na tempo prac nad projektami – czy powinno to nastąpić przed, czy po wyborach samorządowych, które mają odbyć się 7 kwietnia tego roku. Lewica naciska na jak najszybsze prace. Ostatecznie zarówno marszałek Sejmu Szymon Hołownia, jak i wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL sugerowali w ostatnich dniach, że prace nad wszystkimi projektami (Lewicy, Trzeciej Drogi oraz KO) rozpoczną się w trakcie posiedzenia 6 marca.