Spotkania z Xi Jinpingiem Aleksander Łukaszenko w Pekinie tradycyjnie zaczął od komplementów i oznajmił, że w Chinach zawsze mu się dobrze odpoczywa. – U nas zawsze można spać spokojnie – zaskakująco odpowiedział chiński przywódca. Zapewne miał na myśli niespokojne życie białoruskiego dyktatora wywrócone do góry nogami najpierw sfałszowanymi wyborami w 2020 roku i bezprecedensowymi protestami, a później rosyjską agresją wobec Ukrainy, do której został zaangażowany przez Moskwę.
Odizolowany od świata zachodniego Łukaszenko wraz ze swoim najmłodszym synem Mikołajem (który dawno nie pokazywał się u boku ojca podczas podróży zagranicznych) został przyjęty bardzo ciepło. Na obiad podano mu placki ziemniaczane i pielmienie, a w prezencie otrzymał m.in. koszyk jabłek z chińskich sadów. Mikołaj od Xi Jinpinga dostał zaś zestaw ubrań sportowych w chińskich barwach. Łukaszenko z synem nawet zagrał w hokeja ze studentami Uniwersytetu Pekińskiego.
Czytaj więcej
Służby Łukaszenki rozpoczęły kolejną falę represji. Reżim przekonuje, że jeden z opozycjonistów wrócił na Białoruś i zdradził kolegów z obozu demokratycznego.
Prawdziwe przyczyny niezapowiedzianej wizyty Łukaszenki (drugiej w tym roku) omawiano już za zamkniętymi drzwiami. W obecności kamer białoruski dyktator, nie zdradzając szczegółów, mówił jedynie o współpracy naukowej i „dużych” projektach biznesowych. Z doniesień agencji Xinhua wynika, że w trakcie trzygodzinnej rozmowy omawiana była m.in. „kwestia ukraińska”. Białoruska propaganda o tym nie wspomniała.
– To niezwyczajne spotkanie, gdyż Łukaszenko musiał prosto ze szczytu klimatycznego Dubaju lecieć do Pekinu z niezapowiadaną wcześniej wizytą. Wygląda na to, że w relacjach dwustronnych są problemy, które wymagały spotkania na najwyższym szczeblu – mówi „Rzeczpospolitej” Waler Karbalewicz, czołowy niezależny białoruski politolog. – Strategia Chin w stosunku do Białorusi opierała się na tym, że kraj miał pełnić funkcję mostu tranzytowego dla chińskich towarów do Europy. Gdy pod Mińskiem budowano park przemysłowy Wielki Kamień, zakładano, że stosunki Białorusi z UE będą dobre i liczono nawet na jakieś ułatwienia handlowe z Europą. Wyszło zupełnie odwrotnie – izolacja, sankcje i widmo całkowitego zamknięcia granicy.