Korespondencja z Nowego Jorku
Ci, którzy uwierzyli w teorie o skradzionych wyborach w 2020 r. i motywowani słowami Donalda Trumpa ruszyli na Kapitol, aby zmusić wiceprezydenta Mike’a Pence’a i Kongres do odrzucenia głosów elektorskich, które wskazywały na wygraną Joe Bidena, teraz słono za to płacą.
Podczas gdy Donaldowi Trumpowi sądy przedstawiają oskarżenia w sprawach kryminalnych, jego zwolennicy otrzymują już wyroki. Najdłuższą, jak dotąd, karę sąd wymierzył Henry’emu „Enrique” Tarrio, byłemu liderowi Proud Boys, ugrupowania bojówkarskiego, które stało na czele organizacji masowego ruszenia na Kapitol. Tarrio namówił 200 osób do udziału w marszu na Kapitol, choć sam nie pojawił się w tym dniu w Waszyngtonie, bo dwa dni wcześniej został aresztowany w innym proteście związanym z porażką Trumpa w wyborach. Dostał karę 22 lat w więzienia za „wywrotowy spisek” oraz utrudnianie procedur Kongresu, który 6 stycznia zatwierdzał przekazanie władzy zwycięzcy wyborów. Jego najbliżsi koledzy z ugrupowania spędzą za kratkami od 15 do 18 lat.