Kopalnie nadal wpuszczają ogromne ilości solanki do Odry, która jest pożywką dla zabójczych alg – alarmuje Greenpeace na podstawie badań, które wykonała w marcu tego roku i nadal je kontynuuje.
Wysokie temperatury, niski stan Odry, jak również ogromne zasolenie wody ze zrzutów ścieków, głównie z kopalń, spowodowały rozrost chlorofilu i wyrzut toksyn w Odrze – rok temu doprowadziły do największej katastrofy ekologicznej w Europie. Zginęło blisko 300 ton ryb. Dla tzw. złotych alg pożywką jest właśnie słona woda. Według raportu komisji, która wyjaśniała przyczyny katastrofy, za 72 proc. zasolenia w rzece odpowiadają kopalnie. Pozwolenia wodnoprawne, jakie wydają Wody Polskie, na zrzut ścieków mają zakłady PGG, KGHM, JSW oraz Spółka Restrukturyzacji Kopalń, do której trafiają zlikwidowane zakłady.
Czytaj więcej
Po opublikowaniu przez Polskę i Niemcy dwóch odrębnych raportów o przyczynach zatrucia Odry niemieccy komentatorzy zarzucają stronie polskiej niechęć do kooperacji i blokowanie poszukiwań sprawców katastrofy.
– Nie zmieniło się nic. Odra jest tak samo zanieczyszczana, jak była rok temu. Regularnie jeździmy na Śląsk, pobieramy próbki i je badamy. Wyniki są szokujące: w wielu miejscach zasolenie jest wyższe niż woda w Bałtyku. W dopływach Odry i Wisły stężenie chlorków i siarczanów jest kilka razy wyższe od tego, które doprowadziło do katastrofy na Odrze – mówi „Rz” Marta Gregorczyk z Greenpeace Polska.
Podczas wydobycia węgla w kopalniach gromadzi się słona woda, która jest odpompowywana z zakładów i w większości zrzucana do najbliższych kopalniom rzek – dopływów Odry (Bierawka i Kłodnica) i Wisły (Gostynia, Potok Bielszowicki). Im niższy pokład, a tak wydobywa się węgiel na Śląsku, tym wody są bardziej zasolone.