Inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego. 1 marca premier Mateusz Morawiecki apelował do KE o wprowadzenie embarga na rosyjski węgiel. W kwietniu Polska jako pierwsza wprowadziła embargo na węgiel z Rosji - odpowiednią ustawę prezydent Andrzej Duda podpisał 14 kwietnia. Kilka dni później wicepremier Jacek Sasin mówił, że embargo na rosyjski węgiel oznacza, że na polskim rynku zabraknie 8 mln ton tego surowca, zapowiadał przy tym zwiększenie wydobycia w Polsce oraz import. Unijne embargo na węgiel weszło w życie w sierpniu. W jednym z wywiadów pod koniec lipca szef polskiego rządu ocenił, że embargo na rosyjski węgiel nie było błędem.
W piątek o sytuację na rynku węgla w Polskim Radiu pytany był sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Sobolewski. - Węgiel jest zakontraktowany, jest sprowadzany do Polski, więc można powiedzieć, że węgla nie zabraknie - powiedział. Na uwagę, że węgiel "jest drogi i trudno dostępny" poseł odparł, że "to też będzie się powoli zmieniało".
Czytaj więcej
Węgiel na zimę będzie, trafia do Polski z kilkunastu krajów. Rzeczywiście problemem jest cena, tego nikt nie ukrywa - mówił w Radiu Zet rzecznik PiS Radosław Fogiel.
Na niedawnym spotkaniu z wyborcami w Siedlcach prezes PiS Jarosław Kaczyński twierdził, że sprowadzenie odpowiedniej ilości węgla do Polski to wielkie przedsięwzięcie logistyczne. Radził, żeby węgiel kupować na raty. - Jeżeli ktoś potrzebuje 3 ton, to niech kupi 1,5 tony. Później będzie miał gwarancję, że kupi kolejne 1,5 tony - stwierdził.
- Prezes Jarosław Kaczyński nie tyle mówił o tym, aby ograniczać zakupy, ale żeby je rozłożyć w czasie, bo to chodziło o to, żeby jeśli ktoś ma możliwość, to teraz kupił 1,5 tony, a za miesiąc kupił kolejne 1,5 tony i to powinno wystarczyć mu do ogrzania mieszkania czy domu na ten sezon najbliższy zimowy - skomentował tę wypowiedź Sobolewski.