Czy drożyzna skończy się, gdy skończą się rządy PiS, jak twierdzi Donald Tusk?
Oczywiście, że nie. Wypowiedź Tuska jest symboliczna dla czekającej nas kampanii wyborczej. Będzie ona wyjątkowo demagogiczna, bo trzeba być przedszkolakiem, żeby wierzyć w to, że jak się zmienia rząd, to z dnia na dzień mogą się zmienić parametry gospodarcze. Prezes Kaczyński idzie łeb w łeb z Tuskiem, bo w tym samym czasie zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby 14. emerytura pozostała już na stałe. Wiemy doskonale, że inflacja ma źródła zewnętrzne, ale i wewnętrzne, a wśród tych drugich rozbudowana polityka społeczna, zwłaszcza te dodatkowe świadczenia emerytalne, to czynnik inflacjogenny.