Polityczna burza wybuchła po ujawnieniu kolejnego maila mającego pochodzić ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka. Tym razem kaliber sprawy jest naprawdę ciężki.
Rosyjska gra?
Maile mają pokazywać, że Dworczyk relacjonował premierowi Mateuszowi Morawieckiemu rozmowy z prezes Trybunału Konstytucyjnego Julią Przyłębską. Dotyczyły one spraw, jakie toczyły się przed TK. Ich odwleczenie wiązałoby się z olbrzymimi oszczędnościami dla budżetu.
Opozycja jest oburzona i składa wnioski do prokuratury. Politycy PiS z kolei zachowują się podobnie jak w poprzednich wątkach afery mailowej. – Nie odnosimy się do informacji, które są elementem gry rosyjskiego wywiadu i próbą zaburzenia życia politycznego w Polsce – mówi nam rzecznik PiS Radosław Fogiel.
Czytaj więcej
Opozycja zarzuca Julii Przyłębskiej łamanie prawa. I domaga się jej rezygnacji.
Sprawa wpisuje się w szerszy kontekst kampanii wyborczej, w której opozycja podnosi od lat kwestie związane z TK i jego działaniem. Lider PO Donald Tusk podkreślał, że doprowadzi do usunięcia Julii Przyłębskiej z urzędu po tym, kiedy PO przejmie władzę.