Na początku lutego prezydent Andrzej Duda przedstawił projekt zmian w prawie, który przewiduje likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która miałaby być zastąpiona przez Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent chce poza likwidacją Izby Dyscyplinarnej zmienić też zakres odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów - tak, aby nie mogli być pociągani do odpowiedzialności np. za składanie pytań prejudycjalnych do TSUE.
Projekt prezydenta przewiduje też, że sędziowie, niezadowoleni z dotychczasowych orzeczeń dyscyplinarnych, mogliby w ciągu pół roku wystąpić o wznowienie postępowań już przed nową izbą.
Czytaj więcej
Politycy Solidarnej Polski grożą nieoficjalnie, że ich reakcja na przeforsowanie ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego może być tylko jedna. Opuszczenie koalicji rządowej. Czy tym razem to na poważnie?
Tydzień po prezydencie swój projekt zmian w sądownictwie przedstawili posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Autorzy projektu piszą, że ustawa ma na celu wzmocnienie "ochrony konstytucyjnej zasady niezawisłości sędziowskiej, w szczególności dla zapewnienia, że sędziowie nie będą pociągani do odpowiedzialności karnej ani dyscyplinarnej za wydanie określonej treści orzeczenia poza wyjątkowymi przypadkami rażącego naruszenia prawa". Projekt PiS zakłada pozostawienie Izby Dyscyplinarnej jako organu odwoławczego w sprawach odpowiedzialności zawodowej innych niż sędziowie grup zawodowych.
W sobotę złożenie swojego projektu zmian w sądownictwie zapowiedziała Solidarna Polska, która krytycznie podchodzi do projektu prezydenckiego i - w kwestii sądownictwa - zarzuca KE wykraczanie poza kompetencje przyznane instytucjom unijnym na mocy obowiązujących traktatów.